~Perspektywa Emily
Po telefonie Vic od razu z
Annie i Liamem pojechaliśmy do szpitala. Podczas drogi wcale się do
siebie nie odzywaliśmy. Kiedy dojechaliśmy pod szpital biegiem
udaliśmy się do budynku.
-Gdzie jest sala
Katherin Ross?-zaptałam na powitanie pielęgniarkę.
-Sala 69.
Rzuciłam jej tylko
„dziękuję” przez ramię bo już biegliśmy do sali dziewczyny.
Zobaczyłam Vic. Dziewczyna przytuliła się do mnie i przez łzy
powiedziała:
-Kat ma anemię.
Znieruchomiałam.
-Co?-zapytałam lekko się
trzęsąc.
-Kat ma anemię.
-Już wie?
-Nie.
-To chodź. Musimy jej
powiedzieć-odparłam i pchnęłam drzwi do sali Kat.
-Cześć młoda.
-Hej-odparła łamiącym się
głosem.
-Jak tam?
-Bywało lepiej.
-Kat-powiedziała
Vic.-Lekarz powiedział że masz...anemię.
-Co?-zapytała. Wtuliła się
w Harry'ego.
*Tydzień
później*
Harry
wręcz zamieszkał w szpitalu. Dzisiaj lekarz powiedział że już
jej się polepszyło. Zasugerowała także żebyśmy dziewczynę
zapisali do psychologa kiedy ją wypuszczą (za tydzień).
-Dobrze.
Powiemy jej.
Weszłyśmy
z Annie i Vic do sali 69 z wielkimi uśmiechami na twarzach.
-A wam
co jest?
-Mamy
dobre wieści.
-Za
tydzień wychodzisz!-dokończyła za mnie Annie.
-Serio?
Super!
-Harry.
Jadłeś coś dzisiaj?-zapytałam wiedząc już co mi odpowie.
-Nie.
-No to
dalej. Chodź-wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę
drzwi, a następnie do bufetu szpitalnego. Kiedy wróciliśmy Kat
wzięli na jakieś badania. Musieliśmy już wracać.
*Tydzień
później*
Dzisiaj
Kat wychodzi ze szpitala. Mówiliśmy jej już o psychologu. Nie była
zadowolona, ale w końcu jakoś udało nam się ją do tego
przekonać. W końcu wróciliśmy do domu. Następnego dnia miałyśmy
iść do szkoły Kat. Trzeba powiedzieć dyrektorce że nie będzie
chodziła do szkoły bo będzie chodziła do tego psychologa na
wizyty. Chłopcy proponowali nam też żebyśmy zamieszkali razem z
powodu Kat. ten temat zostawiliśmy na dzień jutrzejszy.
*Rano*
Kiedy
się obudziłam czułam się okropnie. Ale mimo to wywlokłam się z
łóżka i zabierając wczoraj przygotowane ciuchy ruszyłam do
łazienki odprawić poranną toaletę. Weszłam do saloniku i
zastałam również nie wyspaną Vic.
-Cześć.
-Hej.
-Budzimy
Kat?
-Nie.
Niech chociaż dziewczyny sobie pośpią.
Po tej
krótkiej wymianie zdań ciepło się ubrałyśmy i wyszłyśmy.
Doszłyśmy do szkoły i od razu ruszyłyśmy do gabinetu dyrektorki.
Przywitała nas i zapytała w jakiej sprawie przyszłyśmy?
-Chciałyśmy
panią poinformować że Katherin Ross nie będzie na razie chodziła
do szkoły.
-Dla
czego?-zapytała ze zdziwieniem. Powiedziałyśmy jej wszystko jak na
spowiedzi.
-Rozumiem.
Jak długo?
-Tego
jeszcze nie wiemy. Kiedy już przestanie chodzić to pani powiemy.
-Dobrze.
-Do
widzenia.
-Do
widzenia-odparła po czym wyszłyśmy z gabinetu. Wróciłyśmy do
domu i chciałyśmy położyć się spać, ale zobaczyłyśmy
chłopaków.
-Cześć.
-Hej
dziewczyny.
-Więc
przemyślałyśmy sprawę i Katherin mówiła coś o domu który
oglądała z Harry'm. Możemy go zobaczyć?
-Jasne.
Zawiozę was.
Kiedy
go zobaczyłyśmy od razu postanowiłyśmy go kupić. Podpisaliśmy
jeszcze dzisiaj papiery i za tydzień już mogliśmy się wprowadzić.
-Dziękuję
bardzo. Do widzenia-powiedziała Kat podając rękę agentowi.
Cześć
moje skarbeńeczki :-D Co tam u was? Sory że tak długo nie
dodawałam, ale koniec półrocza i w związku z tym ful nauki :-( Na
razie kochane.
Ms.
Payne♥
Świetny rozdział, jak każdy. ;**
OdpowiedzUsuńsuperowy rozdział
OdpowiedzUsuńMarianek