Przez całą drogę z powrotem rozmawialiśmy tylko i wyłącznie o naszym nowym domu. Ustalaliśmy jakie meble damy do salonu , kuchni itd. Miałyśmy tysiąc pomysłów na minute. Kiedy byliśmy już po mieszkaniem wszyscy szybko wysiedli z samochodu i udali się do domu . Weszliśmy do salonu tylko jedyna ja pierwsze c to weszłam do swojego pokoju i włączyłam tableta......
* 15 min. później *
Siedziałam przed urządzeniem i przeglądałam katalogi z meblami w pewnej chwili do pokoju wszedł Lou .
- Co robisz?- spytał siadając obok mnie
- Szukam jakiś mebli do naszego domu - odpowiedziałam mu i odłożyłam na chwilę tableta
- To może razem coś znajdziemy ? - zapytał z uśmiechem
- Jasne - mówiąc to wyciągnęłam z powrotem urządzenie i zaczęliśmy przeglądać .
* 30 min później *
Wyszliśmy z mojego pokoju i wchodząc do salonu mało co nie dostaliśmy zawału ! Wyglądało tam jak po przejściu 3 wojnie światowej . Wszystko było porozwalane Niall rozpaczał i zbierał z ziemi jedzenie , Zayn rozbił lusterko a Harry gonił się z Kate bo ta zabrała mu telefon i niczym się nie przejmowali jedyni Ems i Liam próbowali zapanować nad tą bandą dzikusów ale z trudem. Muzyka była włączona na maxa w pewnym momencie już nie wytrzymałam .
- CZY WAS KOMPLETNIE POGIĘŁO ?!- Lou aż odskoczył na bok . Momentalnie wszyscy się na mnie spojrzeli.
- No co? - wyparował Niall ,wstając z podłogi
- Jak to co?! Banda małp wypuszczonych z buszu - powiedziałam
- Victoria nie denerwuj się tak , złość piękności szkodzi - Lou próbował mnie uspokoić
- Tak pewnie jeszcze ty mnie teraz denerwuj , posprzątajcie to wszystko - powiedziałam i wróciłam do swojego pokoju . Po około 10 min wróciłam z powrotem zastałam tam istny porządek wszyscy siedzieli w salonie i gadali.
- Ej może zagramy w butelkę - zapytałam siadając obok Ems i Lou
- Ok! - wszyscy powiedzieli równo
Bawiliśmy się bardzo dobrze w pewnej chwili zaczął dzwonić telefon Harry'ego . Kate szybko chwyciła za komórkę i na głos przeczytała imię wyświetlone na ekraniku .
- Kate daj to co ty robisz ?- Harry próbował zabrać jej telefon
Ale Kate jednym ruchem rozłączyła połączenie
- Czemu się rozłączyłaś ?!
- A czemu nie ?
~Perspektywa Kate ~
O co on się tak wścieka ? Przecież nic takiego się nie stało nie rozumiem go.
Podniosłam się z ziemi i znów
zaczęłam uciekać przed Harry'm z telefonem. Tym razem jednak mnie
złapał i wyrwał telefon z ręki. Ja tylko wywróciłam oczami i z
powrotem usiadłam na podłodze. Hazza ciągle klikała na tym
urządzonku, a my patrzyliśmy na niego. Nagle usłyszeliśmy dźwięk
sms-a. Tym razem chłopak odsunął się z telefonem jak najdalej ode
mnie.
~Perspektywa Harry'ego~
Dostałem sms-a od Alice. Pytała o
Kat. Kim dla mnie jest. Odpisałem że przyjaciółką, ale mi nie
uwierzyła i zerwała ze mną. Nie było mi z tego powodu szczególnie
przykro ba! nawet trochę się z tego powodu cieszyłem. Sam nie wiem
czemu z nią byłem. Może tylko dla rozgłosu? Zresztą nie ważne.
Mimowolnie delikatnie się uśmiechnąłem do telefonu. Podniosłem
głowę i na twarzy miałem po postu banana.
-Dobrze się czujesz?-zapytali mnie
chórem.
-Tak, a co?-odpowiedziałem przyjmując
„normalny” wyraz twarzy.
-Nie nic.
Dokończyliśmy grę i każdy poszedł
gdzie mu się podobało. Ja i Kat usiedliśmy na kanapę i
włączyliśmy jakiś film. Już po dosłownie minucie mi się
znudził.
-Kat.
-Co?-zapytała odrywając wzrok od
telewizora.
-Masz łaskotki?
-Tak, a co?
~Perspektywa Katherin
Hazza uśmiechnął się ukazując te
swoje słodkie dołeczki. Na moment zatraciłam się w jego oczach,
ale od razu się ocknęłam z dwóch powodów. 1.Przypomniało mi się
że ma dziewczynę. 2.Zaczął mnie tak łaskotać że musiałam
przestać patrzeć w jego oczy.
-Harry przestań-wydusiłam przez
śmiech.
-Nie-odparł jeszcze bardziej mnie
łaskocząc. Po jakimś czasie ktoś przyszedł mi z pomocą. Tym
ktosiem była Victoria.
-Dzięki-wydusiłam łapiąc oddech.
-Nie ma za co-powiedziała.-A ty-tym
razem zwróciła się do Harry'ego-zostaw moją Kat jasne?
-Przepraszam już nie będę-powiedział
spuszczając głowę na znak że się „wstydzi” swojego występku.
Mnie coraz bardziej chciało się śmiać.
-Hej-wykrzyknął Tommo na całe
mieszkanie-a może idziemy oblać nasz nowy dom?
-Będziemy świętować jak się do
niego wprowadzimy-powiedziała Ems nagle wchodząc do pokoju. Stała
oparta o ścianę z założonymi rękami.
-Oj tam, oj tam-powiedziałam
wystawiając jej język.-Idziemy.
Tak jak to powiedziałam tak Ems i Li
zaczęli strajkować.
-Jak chcecie możecie
zostać-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem-tylko żeby dom jeszcze
stał kiedy przyjdziemy-dodałam przez ramię idąc w stronę drzwi.
Założyłam kurtkę, buty i prawie całą ekipą wyszliśmy z domu.
~Perspektywa Louis'a
Jesteśmy w klubie. Jak zwykle muzyka,
światła, alkohol. Niby nudno, ale zawsze jakaś odmiana po tym jak
ktoś jest zmęczony ciągłą rutyną. Ja tak mam już od dłuższego
czasu. Ciągle to samo: koncerty, autografy, trasy i tak w kółko.
Ewentualnie parę godzin snu. Mam już tego dość. Gdzie czas dla
nas? Vic jakby czytała mi w myślach bo zapytała:
-Nie męczy cię to?
-Trochę-odparłem.-w ogóle nie mam
czasu dla siebie-powiedziałem. Po prostu musiałem wyrzucić z
siebie co mi na sercu leży. A komu mam się zwierzyć jak nie jej?
-Czemu akurat mi to mówisz?-zapytała
ze szczerym zdziwieniem. „Bo mi na tobie zależy, bo...bo cię
kocham! Och Tomlinson! Wyrzuć to z siebie! Skoro masz czas na
zwierzenia to powiedz jej wszystko.” pomyślałem.
-A komu mam się zwierzać?-zapytałem
chyba udając głupiego.
-Na przykład Eleanor?-podsunęła.
„Phi” pomyślałem wzdrygając ramionami. Takie zwierzenia są
niebezpieczne bo ludzie się wtedy do siebie zbliżają. Tak samo ja
przysunąłem się do niej.
-Eleanor jest nie ważna-wyszeptałem w
jej ucho i delikatne ją pocałowałem. Kiedy chciałem się od niej
odsunąć i powiedzieć „przepraszam” ona przyciągnęła mnie do
siebie i odwzajemniła pocałunek. Nagle w drzwiach klubu pojawiła
się Eleanor. Ja od razu odsunąłem się od Vic i podbiegłem do
drzwi. Dziewczyny już nie było, ale pełno paparazzich. „No
pięknie. Już widzę te nagłówki: Louis Tomlinson zdradza swoją
dziewczynę. Jak to wpłynie na jego karierę?” pomyślałem
wściekły. Jakiś tydzień później kiedy mieszkaliśmy już w
nowym domu taki waśnie nagłówek pojawił się na gazecie „OK”
-Po prostu zajebiście. Tak to wpłynie
na moją karierę!-wykrzyknąłem do gazety.
-Lou uspokój się-mówiła do mnie
Vic.
-Jak mam być spokojny?! A czy ty
byłabyś spokojna gdyby o tobie takie coś wypisywali?
-Że zdradzam moją
dziewczynę?-zapytała wyraźnie chcąc mnie rozśmieszyć. Niestety
byłem zbyt wkurzony by się śmiać. Tylko nakrzyczałem po kolei na
wszystkich i poszedłem do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku,
wziąłem gitarę w ręce i zacząłem coś grać. Zawsze mnie to
uspokajało. Z tych wszystkich emocji nawet napisałem coś co chyba
można nazwać piosenką. Kiedy byłem już prawie spokojny zapisałem
nuty tej mojej „melodii” i odłożyłem gitarę. Spojrzałem na
zegarek. Siedziałem w pokoju równe dwie godziny?! Wow. Ktoś
zapukał do drzwi. Szybkim ruchem schowałem „nuty” i „słowa”
„piosenki” po czym powiedziałem „proszę”. Do pokoju weszła
Vic.
-Już jestem spokojny-powiedziałem
siadając na łóżku i zapraszając dziewczynę do zrobienia tego
samego. Usiadła koło mnie.
-Spokojny jak na ciebie co?-zapytała
uśmiechając się. Ja tylko parsknąłem śmiechem. Tak to cały ja,
który śmieje się w najmniej odpowiednich momentach.
-Tak spokojny jak na mnie-odparłem
patrząc jej w oczy. Dziewczyna chciała tego samego co ja.
Przysunęła się do mnie, a ja objąłem ją ramieniem.
-Kocham cię-szepnąłem jej do ucha.
-Ja ciebie też-odszepnęła. Nasze
wargi tak spragnione dotyku w końcu mogły się połączyć w długim
i namiętnym pocałunku...
___________________
No to jest kolejny rozdział! Jak wam się podoba taki zwrot akcji? Piszczie w komentarzach! Ten rozdział napysałyśmy we dwie (Tomlinsonowa♥ i Ms. Payne♥) a następny rozdział równiesz napisze Ms. Payne♥. Jakoś tak się złożyło :-D Na razie♥
Tomlinsonowa♥
Ms. Payne♥
Awww... < 3 Jakie to słodkie. Czekam na następny. ;**
OdpowiedzUsuńno... super Rozdział
OdpowiedzUsuńmarianek