Ilu was paczało :-)

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 16

~Z perspektywy Victorii ~
Przez całą drogę z powrotem  rozmawialiśmy tylko i wyłącznie o naszym nowym domu. Ustalaliśmy jakie meble damy do salonu , kuchni itd. Miałyśmy tysiąc pomysłów na minute. Kiedy byliśmy już po mieszkaniem   wszyscy szybko wysiedli z samochodu i udali się do domu . Weszliśmy do salonu tylko jedyna ja pierwsze c to weszłam do swojego pokoju i włączyłam tableta......
* 15 min. później *
Siedziałam przed urządzeniem i przeglądałam katalogi z meblami w pewnej chwili do pokoju wszedł Lou .
- Co robisz?- spytał siadając obok mnie
- Szukam jakiś mebli do naszego domu - odpowiedziałam  mu i odłożyłam na chwilę tableta
- To może razem coś znajdziemy ? - zapytał z uśmiechem
- Jasne - mówiąc to wyciągnęłam z powrotem urządzenie i zaczęliśmy przeglądać .
* 30 min później *
Wyszliśmy  z mojego pokoju i wchodząc do salonu mało co nie dostaliśmy zawału ! Wyglądało tam jak po przejściu 3 wojnie światowej . Wszystko było porozwalane Niall rozpaczał i zbierał z ziemi jedzenie , Zayn rozbił lusterko a Harry gonił się  z Kate bo ta zabrała mu telefon i niczym się nie przejmowali jedyni Ems i Liam próbowali zapanować nad tą bandą dzikusów ale z trudem. Muzyka była włączona na maxa w pewnym momencie już nie wytrzymałam .
- CZY WAS KOMPLETNIE POGIĘŁO ?!- Lou aż odskoczył na bok . Momentalnie wszyscy się na mnie spojrzeli.
- No co? - wyparował Niall ,wstając z podłogi
- Jak to co?! Banda małp wypuszczonych z buszu - powiedziałam
- Victoria nie denerwuj się tak , złość piękności szkodzi - Lou próbował mnie uspokoić
- Tak pewnie jeszcze ty mnie teraz denerwuj , posprzątajcie to wszystko - powiedziałam i wróciłam do swojego pokoju . Po około 10 min wróciłam z powrotem zastałam tam istny porządek wszyscy siedzieli w salonie i gadali.
- Ej może zagramy w butelkę - zapytałam siadając obok Ems i Lou
- Ok! - wszyscy powiedzieli równo
Bawiliśmy się bardzo dobrze w pewnej chwili zaczął dzwonić telefon Harry'ego . Kate szybko chwyciła za komórkę i na głos przeczytała imię wyświetlone na ekraniku .
- Kate daj to co ty robisz ?- Harry próbował zabrać jej telefon
Ale Kate jednym ruchem rozłączyła połączenie
- Czemu się rozłączyłaś ?!
- A czemu nie ?
~Perspektywa Kate  ~
O co on się tak wścieka ? Przecież nic takiego się nie stało nie rozumiem go.
Podniosłam się z ziemi i znów zaczęłam uciekać przed Harry'm z telefonem. Tym razem jednak mnie złapał i wyrwał telefon z ręki. Ja tylko wywróciłam oczami i z powrotem usiadłam na podłodze. Hazza ciągle klikała na tym urządzonku, a my patrzyliśmy na niego. Nagle usłyszeliśmy dźwięk sms-a. Tym razem chłopak odsunął się z telefonem jak najdalej ode mnie.



~Perspektywa Harry'ego~


Dostałem sms-a od Alice. Pytała o Kat. Kim dla mnie jest. Odpisałem że przyjaciółką, ale mi nie uwierzyła i zerwała ze mną. Nie było mi z tego powodu szczególnie przykro ba! nawet trochę się z tego powodu cieszyłem. Sam nie wiem czemu z nią byłem. Może tylko dla rozgłosu? Zresztą nie ważne. Mimowolnie delikatnie się uśmiechnąłem do telefonu. Podniosłem głowę i na twarzy miałem po postu banana.
-Dobrze się czujesz?-zapytali mnie chórem.
-Tak, a co?-odpowiedziałem przyjmując „normalny” wyraz twarzy.
-Nie nic.
Dokończyliśmy grę i każdy poszedł gdzie mu się podobało. Ja i Kat usiedliśmy na kanapę i włączyliśmy jakiś film. Już po dosłownie minucie mi się znudził.
-Kat.
-Co?-zapytała odrywając wzrok od telewizora.
-Masz łaskotki?
-Tak, a co?



~Perspektywa Katherin


Hazza uśmiechnął się ukazując te swoje słodkie dołeczki. Na moment zatraciłam się w jego oczach, ale od razu się ocknęłam z dwóch powodów. 1.Przypomniało mi się że ma dziewczynę. 2.Zaczął mnie tak łaskotać że musiałam przestać patrzeć w jego oczy.
-Harry przestań-wydusiłam przez śmiech.
-Nie-odparł jeszcze bardziej mnie łaskocząc. Po jakimś czasie ktoś przyszedł mi z pomocą. Tym ktosiem była Victoria.
-Dzięki-wydusiłam łapiąc oddech.
-Nie ma za co-powiedziała.-A ty-tym razem zwróciła się do Harry'ego-zostaw moją Kat jasne?
-Przepraszam już nie będę-powiedział spuszczając głowę na znak że się „wstydzi” swojego występku. Mnie coraz bardziej chciało się śmiać.
-Hej-wykrzyknął Tommo na całe mieszkanie-a może idziemy oblać nasz nowy dom?
-Będziemy świętować jak się do niego wprowadzimy-powiedziała Ems nagle wchodząc do pokoju. Stała oparta o ścianę z założonymi rękami.
-Oj tam, oj tam-powiedziałam wystawiając jej język.-Idziemy.
Tak jak to powiedziałam tak Ems i Li zaczęli strajkować.
-Jak chcecie możecie zostać-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem-tylko żeby dom jeszcze stał kiedy przyjdziemy-dodałam przez ramię idąc w stronę drzwi. Założyłam kurtkę, buty i prawie całą ekipą wyszliśmy z domu.



~Perspektywa Louis'a


Jesteśmy w klubie. Jak zwykle muzyka, światła, alkohol. Niby nudno, ale zawsze jakaś odmiana po tym jak ktoś jest zmęczony ciągłą rutyną. Ja tak mam już od dłuższego czasu. Ciągle to samo: koncerty, autografy, trasy i tak w kółko. Ewentualnie parę godzin snu. Mam już tego dość. Gdzie czas dla nas? Vic jakby czytała mi w myślach bo zapytała:
-Nie męczy cię to?
-Trochę-odparłem.-w ogóle nie mam czasu dla siebie-powiedziałem. Po prostu musiałem wyrzucić z siebie co mi na sercu leży. A komu mam się zwierzyć jak nie jej?
-Czemu akurat mi to mówisz?-zapytała ze szczerym zdziwieniem. „Bo mi na tobie zależy, bo...bo cię kocham! Och Tomlinson! Wyrzuć to z siebie! Skoro masz czas na zwierzenia to powiedz jej wszystko.” pomyślałem.
-A komu mam się zwierzać?-zapytałem chyba udając głupiego.
-Na przykład Eleanor?-podsunęła. „Phi” pomyślałem wzdrygając ramionami. Takie zwierzenia są niebezpieczne bo ludzie się wtedy do siebie zbliżają. Tak samo ja przysunąłem się do niej.
-Eleanor jest nie ważna-wyszeptałem w jej ucho i delikatne ją pocałowałem. Kiedy chciałem się od niej odsunąć i powiedzieć „przepraszam” ona przyciągnęła mnie do siebie i odwzajemniła pocałunek. Nagle w drzwiach klubu pojawiła się Eleanor. Ja od razu odsunąłem się od Vic i podbiegłem do drzwi. Dziewczyny już nie było, ale pełno paparazzich. „No pięknie. Już widzę te nagłówki: Louis Tomlinson zdradza swoją dziewczynę. Jak to wpłynie na jego karierę?” pomyślałem wściekły. Jakiś tydzień później kiedy mieszkaliśmy już w nowym domu taki waśnie nagłówek pojawił się na gazecie „OK”
-Po prostu zajebiście. Tak to wpłynie na moją karierę!-wykrzyknąłem do gazety.
-Lou uspokój się-mówiła do mnie Vic.
-Jak mam być spokojny?! A czy ty byłabyś spokojna gdyby o tobie takie coś wypisywali?
-Że zdradzam moją dziewczynę?-zapytała wyraźnie chcąc mnie rozśmieszyć. Niestety byłem zbyt wkurzony by się śmiać. Tylko nakrzyczałem po kolei na wszystkich i poszedłem do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku, wziąłem gitarę w ręce i zacząłem coś grać. Zawsze mnie to uspokajało. Z tych wszystkich emocji nawet napisałem coś co chyba można nazwać piosenką. Kiedy byłem już prawie spokojny zapisałem nuty tej mojej „melodii” i odłożyłem gitarę. Spojrzałem na zegarek. Siedziałem w pokoju równe dwie godziny?! Wow. Ktoś zapukał do drzwi. Szybkim ruchem schowałem „nuty” i „słowa” „piosenki” po czym powiedziałem „proszę”. Do pokoju weszła Vic.
-Już jestem spokojny-powiedziałem siadając na łóżku i zapraszając dziewczynę do zrobienia tego samego. Usiadła koło mnie.

-Spokojny jak na ciebie co?-zapytała uśmiechając się. Ja tylko parsknąłem śmiechem. Tak to cały ja, który śmieje się w najmniej odpowiednich momentach.
-Tak spokojny jak na mnie-odparłem patrząc jej w oczy. Dziewczyna chciała tego samego co ja. Przysunęła się do mnie, a ja objąłem ją ramieniem.
-Kocham cię-szepnąłem jej do ucha.
-Ja ciebie też-odszepnęła. Nasze wargi tak spragnione dotyku w końcu mogły się połączyć w długim i namiętnym pocałunku...







___________________

No to jest kolejny rozdział! Jak wam się podoba taki zwrot akcji? Piszczie w komentarzach! Ten rozdział napysałyśmy we dwie (Tomlinsonowa♥ i Ms. Payne♥) a następny rozdział równiesz napisze   Ms. Payne♥. Jakoś tak się złożyło :-D Na razie♥

Tomlinsonowa♥
Ms. Payne♥

2 komentarze: