~Perspektywa Emily
Razem z Annie i chłopakami
dalej siedzieliśmy przed telewizorem w salonie kiedy do domu weszła
Vic i Kat.
-Już wróciłyście?-zapytałam
z ironią w głosie.-Matko boska! Kat co ci się stało?!-wykrzyknęłam
na cały głos kiedy się odwróciłam do dziewczyny. Miała podbite
oko.
-Nic takiego. Tylko
spotkałyśmy się z Alice...
-Alice?!-przerwałam jej
ponownie krzycząc.
-...i Eleanor.
-Że co?!-tym razem to Lou
krzyknął.
-Ćśś...-próbowała
uciszyć nas Annie.-I co?
-I panna Alice walnęła mi
z otwartej ręki w twarz.
Wszyscy zamarli, ale kątem
oka widziałam Harry'ego który próbował opanować wściekłość.
Nie za bardzo mu się to udało bo walnął pięścią w stół. I
nic nie mówiąc wyszedł z pokoju.
~Perspektywa Harry'ego
Wręcz biegiem udałem się
do mojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami i usiadłem przy biurku.
Zastanawiałem się co mam ze sobą zrobić? Wyciągnąłem telefon i
nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Wystukałem numer Alice
i czekałem aż odbierze by móc się na nią jednym słowem wydrzeć.
Już po pierwszym sygnale usłyszałem jej pełen przejęcia głos.
„Biedactwo. Pewnie myśli że chcę do niej wrócić” pomyślałem
z politowaniem.
-Hej Harry-prawie krzyknęła.
-Alice.
-Tak?
Kiedy usłyszała ton mojego
głosu przestała się już tak cieszyć.
-Zostaw Katherin w spokoju.
Po moich słowach nastąpiła
cisza. Dziewczyna jeszcze się nie rozłączyła.
-A niby czemu?-jej głos
zabrzmiał „normalnie” czyli pełen ironii.
-Czy to prawda że ją
uderzyłaś?-odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Tak-widocznie była z tego
posunięcia dumna. Rozłączyłem się bo gdybym dalej słuchał ten
jej arogancki ton głosu na pewno bym wybuchł...
*W tym czasie*
~Perspektywa Katherin
Kiedy Harry wyszedł z
pokoju ja również, ale poszłam do swojego. Usiadłam na podłodze
i oparłam się o łóżko. Wyjęłam mój pamiętnik i zaczęłam
pisać:
Drogi pamiętniczku
Wiem że ostatnio cię
zaniedbywałam, ale nie miałam czasu. Tyle się ostatnio wydarzyło.
Trafiłam do szpitala, ale już jestem w domu. Spotkałyśmy chłopców
z One Direction, kupiliśmy
dom i teraz mieszkamy razem. Ostatnio coraz bardziej ciągnie mnie do
Harry'ego. Tym bardziej że zerwał ze swoją dziewczyną...
Na razie nie widziałam sensu pisać dalej więc odłożyłam
zeszycik na biurko. Wyszłam z pokoju, podeszłam do drzwi Harry'ego
i delikatnie w nie zapukałam. Po chwili usłyszałam krótkie
„proszę” i weszłam.
-Hej.
-Hej-odparł mi, a ja usiadłam na jego łóżko.
-Wszystko ok?-zapytałam tak jakby to on był pokrzywdzony.
-To ja powinienem pytać czy wszystko w porządku-odparł na co ja
tylko zachichotałam. Coś między nami zaiskrzyło. Było aż czuć
chemię między nami. Ale niestety nie dane nam było coś więcej
niż rozmowa bo do pokoju wtragnęli chłopcy.
-Wyskoczymy gdzieś?-zapytał Niall.
-Jasne-odparłam za Harry'ego. Wyleciałam z pokoju chłopaka i
zamknęłam się w swoim. Jeszcze zdążyłam na szybko nabazgrolić
w pamiętniku kilka słów i go schować. Kiedy byłam już na dole
Niall zadecydował że idziemy do Nandos. Oczywiście wszyscy się
zgodzili. Ja i Harry trzymaliśmy się z tyłu. Bardzo chciałam z
nim porozmawiać. Chciałam mu powiedzieć co do niego czuję. Ale
nie potrafiłam z siebie wydusić nic, a nic. W końcu wzięłam
chłopaka na bok.
-Harry..-jeszcze się wahałam.
-Co?
-Wiesz...bo ja...to znaczy ty...-jąkałam się.-bo ty
jesteś...-zdobyłam się tylko na westchnięcie. „Nie potrafię ci
tego powiedzieć, ale cię kocham” pomyślałam.
-Harry...ja...cię...kocham-powiedziałam cicho żeby mnie nie
usłyszał, ale jednak usłyszał. Podniósł moją głowę tak żebym
spojrzała w jego oczy. Te jego piękne, zielone oczy.
-Ja ciebie też kocham-wyszeptał i przysuwając swoje usta do moich.
Ja również się przysunęłam co spowodowało że nasze usta
dzieliły milimetry. W końcu się pocałowaliśmy. Nagle zza pleców
usłyszałam wołanie Emily. Nie zdążyłam odsunąć się od
chłopaka i Ems zobaczyła nas całujących się. Po nie za długich
błaganiach zgodziła się nic nikomu nie mówić. Kiedy byliśmy już
w domu wleciałam do swojego pokoju, wyciągnęłam pamiętnik i
popatrzyłam na ostatni wpis.
Harry
właśnie mnie pocałował.
Nic więcej nie potrafiłam z siebie wydusić.
~Perspektywa Liam'a
Zakochane
parki poszły do góry. A my z Annie, Emily, Zayn'em i Niall'em
siedzieliśmy znowu w salonie przed telewizorem. Nagle zadzwonił mój
telefon. Kiedy zobaczyłem kto dzwonił mój humor od razu się
popsuł. Dzwoniła...Danielle. Odebrałem i szybko wszedłem do
kuchni. Dziewczyna chciała się ze mną spotkać. Zgodziłem się.
-Wychodzę-rzuciłem przez ramię już stojąc przy drzwiach.
-A gdzie?-zapytał Zayn.
-Do parku-odparłem po szybkim zastanowieniu. Po tym wyszedłem z
domu i ruszyłem w kierunku domu Dan. Jak zwykle na powitanie mnie
pocałowała. Wszedłem do domu i razem ruszyliśmy do salonu.
Dziewczyna chciała pogadać-co mnie zdziwiło-o naszym związku.
Pytała dlaczego mieszkam z dziewczynami. Tłumaczyłem że to tylko
przyjaciółki. Zaczęła coś krzyczeć. Nie zrozumiałem jej bo
płakała. Przytuliłem ją i mówiłem że wszystko będzie dobrze.
Przyzwyczaiłem się do tego. A dla czego? Jedno wytłumaczenie:
Hejterzy. Dziewczyna dostawała coraz więcej hejtów. Teraz dotarło
do mnie że jej...nie kocham. Zakochałem się w Emily. Już od tego
pocałunku przy grze w butelkę zacząłem coś do niej czuć.
Dlaczego nie powiedziałem jej o Danielle? Nigdy nie lubiłem i do
tej pory nie lubię łamać czyichś serc, a więc i teraz nie
zamierzałem. Dziewczyna rozpłakała się wtulona we mnie.
*Tydzień później*
Dalej Dan jest moją „dziewczyną”. Jesteśmy w parku. Trzymamy
się za ręce i ogólnie jest różowo. Idziemy i się śmiejemy.
Nagle zauważyłem Emily. Szła w naszym kierunku.
~Perspektywa Emily
Poszłam do parku bo w domu mi się nudziło. Kiedy zobaczyłam
Liam'a od razu do niego podeszłam. Kiedy zobaczyłam że jest z
niejaką Danielle Peazer jego dziewczyną szczęka mi opadła. Moje
oczy zaczęły się szklić. Płakałam. Odwróciłam się od nich i
pobiegłam nie wiadomo gdzie. Przez moje zapłakane oczy nic nie
widziałam. Usłyszałam pisk opon, poczułam niesamowity ból i nic
więcej nie widziałam...
____________________
Cześć skarbeczki♥ Co tam u was? Pewnie macie tak jak ja dosyć tych sprawdzianów i kartkówek? Akurat wszyscy się na grudzień uwzięli jakby nie można tego wszystkiego robic od września... A z resztą ten blog nie ma być o szkole więc kończe o niej gadać. Baye :-*
Ms. Payne♥
łoł.. super rozdział czekam na więcej
OdpowiedzUsuńMarianek
Dzięki ;**
OdpowiedzUsuń