Ilu was paczało :-)

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 13


~perspektywa Emily


-...niech pomyślę-patrzyłam na Lou i resztę tych idiotów. Nagle do głowy wpadł mi powalony pomysł. Nachyliłam się do chłopaka i szepnęłam mu na co wpadłam.
-Genialne! Hahaha! Bójta się człowieki. No więc za zadanie masz...przelecieć Kat tak głośno że aż wszystko będzie słychać.
-W wynajętym tu pokoju-dokończyłam z szyderczym uśmieszkiem po czym biegiem udałam się ów nieszczęsny pokój wynająć. Kiedy to zrobiłam poszłam po Kat i Hazze. To jedno, to drugie darło się na Lou za zadanie.
-Nie ma się co tak gorączkować-powiedziałam ciągnąc dziewczynę za rękę.
-Nigdzie nie idę-mówiła wyrywając mi się. Na szczęście Lou przyszedł mi z pomocą. Dołączyła do nas także Vic. Harry'ego ciągnął Zayn, Liam i Niall. Annie siedziała przy stoliku i patrzyła na nas jak na idiotów. Weszliśmy do góry i wepchnęliśmy ich do pokoju.

-Macie 30 min.-krzyknęłam przez zakluczone drzwi.

~Perspektywa Katherin

Wepchnęli mnie do pokoju z Harrym i zamknęli w nim. „Kiedyś ją za to zabiję!” pomyślałam. Zastanawiałam się co teraz? Kiedy wpadłam na pomysł odwróciłam się do chłopaka i uśmiechnęłam złowieszczo.
-Jak tego chcą to dostaną.
-Co masz na myśli?-zapytał zdezorientowany. Kiedy wyjaśniłam mu o co mi chodzi zabraliśmy się do robienia bałaganu w pokoju. Następnie zaczęliśmy skakać po łóżku i drzeć się jak opętani przy czym mieliśmy full frajdy. Kiedy Ems zawołała że koniec czasu jak z procy wylecieliśmy z pokoju.


~Perspektywa Emily


Te dwa oszołomy wybiegły z pokoju jak oparzeni. Kiedy weszliśmy do środka tak jak myślałam był totalnie zdemolowany. Wróciliśmy na dół żeby dokończyć grę. Harry zaczął kręcić i oczywiście wypadło na mnie. „No to ładnie. Zemści się teraz na mnie” pomyślałam z przerażeniem.
-Emily! Pytanie czy zadanie?
-Zadanie-powiedziałam sama nie wiedząc dlaczego.
-Świetnie! A więc Emily masz namiętnie pocałować Liama!
-Że co?!-wykrzyknęłam mimo wszystko lekko się rumieniąc.
-Dawaj-powiedział z chytrym uśmieszkiem. Usiadłam obok chłopaka i delikatnie wpiłam się w jego usta. Nagle dreszcz przeszedł mi po plecach. Odczepiłam się od niego i wręcz cała czerwona popatrzyłam mu w oczy. Tą cudną chwilę przerwał nam Harry.
-Kręcisz czy nie?!
-Tak, tak. Już-powiedziałam i odrywając wzrok od Liama i zakręcając ów nieszczęsną butelką i BUM! Vic! „Oj będzie się działo” pomyślałam zacierając ręce.
-A teraz Victoria. Pytanie czy zadanie?
-Pytanie.
-Czy czujesz coś do Louis'a?
I tu pies pogrzebany. „A trzeba było wziąć zadanie!” pomyślałam.

-Tak-powiedziała tak cicho że ledwie ją słyszałam.
-Przepraszam? Co?
-Tak.
Dziewczyna lękliwie spojrzała na Lou a ten tylko się uśmiechnął. Tak graliśmy jeszcze do jakiejś 2 nad ranem (sama nie wiem jak).
-Dobra ludzie musimy się zbierać.
-Czemu?-zapytała Kat.
-Bo jest już druga!
-Że co?!-oprzytomniała Vic.
-Że to. Sorry chłopaki.
-Nie ma za co. My też już musimy się zbierać. Odwieść was?
-Jak byście mogli.
-Jasne.
-Ja prowadzę!-wykrzyknął Harry.
-O co to, to nie!-sprzeciwił się Li. Kłócili się tak do samochodu. W końcu jednak Li dał z wygraną i Harry usiadł za kółko. Jakimś cudem dojechaliśmy pod nasz pensjonat w jednym kawałku.

-Na razie-wykrzyknęli na pożegnanie.
-Cześć-odkrzyknęłyśmy im. Weszłyśmy powoli do budynku. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak jest późno i jak bardzo jestem zmęczona. Weszłam do swojego pokoju po piżamę i udałam się do łazienki. Przebrałam się, umyłam zęby i jakimś cudem dowlokłam swoje zwłoki do łóżka. Padłam na poduszkę i od razu zasnęłam.





_______________________________________
 
OMG! Jeszcze gorsze niż ostatnio! Totalny nie wypał prawda? Sorki że tak późno dodaję, ale dosyć późno wróciłam ze szkoły i do tego wszystkie zadania domowe. Jeszcze raz bardzo przepraszam. Na razie moje kochane♥
Ms. Payne♥

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 12

*miesiąc później*
~Oczami Katherine
Siedziałam przy stole z dziewczynami a listonosz właśnie przyszedł. Anne poszła zobaczyć. Przyszła do kuchni i zaczęła mówić:
-Jakiś katalog chyba z ikei, ulotki, o! Do Ciebie Kate!
-Do mnie?- zapytałam zdziwiona bo nie wiedziałam po co ktoś by miał do mnie pisać.
Wzięłam list, a gdy przeczytałam co tam było napisane aż wypadł mi z rąk. Vic go podniosła i zaczęła czytać na głos, a ja nadal stałam w osłupieniu...
Gdy miałam 14 lat moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, nie udało się ich uratować. Byliśmy bogatą rodziną, ale gdy rodzice zmarli wszystko przepadło...w domu dziecka musiałam się nauczyć żyć sama, musiałam nauczyć się obowiązków. Przez ich śmierć moje życie wywróciło się do góry nogami.

W tym liście było napisane że moi rodzice mieli zapisany testament...700 tys. zł dla mnie? To chyba jakiś żart....To po prostu nie możliwe...nie realne.
-OMG...- wydukała Ems.
- I co mam teraz zrobić?- zapytałam jeszcze zszokowana tą sytuacją.
-Musisz tam pojechać!- powiedziała Vic- tylko że z Anne, bo my idziemy do pracy z Ems.
-Trzymajcie się!- krzyknęły do mnie i Anne, przy czym wysłały w naszym kierunku buziaczki w powietrzu i wyszły.
*4 godz. później*
Okazało się że pieniądze mogę wypłacić od zaraz. Że byłam w trudnej sytuacji przymknęli oko na to że nie jestem jeszcze pełnoletnia. Muszę kupić dom! Siedziałam w pokoju, w SWOIM POKOJU już bo Anne się przeniosła do pokoju gościnnego gdyż bardziej jej odpowiadał. Do drzwi ktoś zapukał  a ja powiedziałam "Proszę". Ktoś otworzył drzwi. Tym ktosiem okazał się być Harry.
-Hej Kath!- przy czym mnie przytulił.
-Hej Harry.
-Co tak się zamknęłaś w pokoju?
-Nic, tak po prostu. - uśmiechnęłam się.
-No okej..może pójdziemy na kawę?
-Jasne, tylko się przebiorę.
-No dobrze.
Gdy ubrałam się w  TO, wyszliśmy z domu.
*kawiarnia*
(...) Gdy kobieta podała nam zamówione przez nas napoje zaczęliśmy znowu konwersację.
-Harry...
-Tak? - zapytał
-Bo..z dziewczynami chcemy sobie kupić dom....
-i...?- zapytał nie rozumiejąc do czego zmierzam.
-Pomożesz mi znaleźć coś fajnego?
-Z Tobą? Zawsze!-i zaczął się śmiać.
Po wypiciu napoi wyszliśmy z kawiarni.

Wybraliśmy piękny biały dom dwupiętrowy. Z dwoma balkonami, łazienka, salon, kuchnia, jadalnia, 4 sypialnie (złączone z toaletami) oraz 2 garderoby. Koszt wynosi 369 tys. zł.
Po oglądaniu domów, wybraliśmy się....no właśnie! Gdzie? Przed siebie? Nie mieliśmy dokładnego celu. Ale aktualnie szliśmy przez park.
-Katherine...-zaczął
-Słucham..
W tym momencie zatopił się w moich ustach, oczywiście odwzajemniłam pocałunek...po paru sekundach uśmiechnęłam się do siebie..
-To może idziemy do KFC?- zapytał.
-Jasne :)
Szliśmy spokojnie gdy nagle jakaś czarnowłosa babka dolepiła się do Hazzy, cmoknęła go w usta i dopiero teraz zauważyła moją osobę. Harry stał zdziwiony. A dziewczyna powiedziała do niego "Hej skarbie!" Jakie skarbie do cholery jasnej? Pf, będzie mi tu jeszcze sobie skarbować.-,-
-Oh..wybaczcie...y-y..-zaczął się jąkać.-Kath to jest Alice moja dziewczyna..Alice to jest Katherine.
-Ta, hej.....-powiedziała niechętnie.
-yy..cześć..-powiedziałam również niechętnie.
Mój telefon w tym momencie zaczął dzwonić.
-Halo?-odebrałam.
-Gdzie ty jesteś cholibka? Nawet nas nie raczyłaś poinformować że wychodzisz!-po głosie rozpoznałam że to Vic.
-No zaraz będę w domu..-powiedziałam po części zadowolona że Vic mnie wybawiła z tego koszmaru.
-No to się cieszę, pa.-rozłączyła się.
-Muszę iść, pa. - skierowałam w stronę Harrego.
-Kath! Czekaj!- zaczął krzyczeć, a ja mu tylko pomachałam nie odwracając się.
Nie miałam ochoty już patrzeć na tą dziewczynę. Ciekawe kiedy miał zamiar mi powiedzieć że ma dziewczynę. Weszłam do domu i walnęłam drzwiami.
-Kath! Kath!!! Halo!!! Co jest? Kath! W mordę jeża!-wydzierała się Emily.
W tym momencie nie interesowało mnie co do mnie dziewczyny mówiły. Zamknęłam się w pokoju i opadłam na łóżko. Czemu on mi nie powiedział że ma dziewczynę kurcze? Miałam ok. 20 nieodebranych połączeń od Hazzy...czego on jeszcze ode mnie chciał? Zła wyłączyłam telefon. Ha, że musiałam trafić na rozpieszczoną gwiazdeczkę która może robić co się jej tylko podoba -,- Muszę zostawić ich w spokoju...to że ja nie mam takiego szczęścia nie znaczy że oni nie mają mieć. życzę szczęścia Harremu.
Z dołu dochodziły krzyki i gwizdy, można było rozpoznać że chłopacy przyszli. No nie no będę musiała mu patrzeć w oczy...muszę załatwić tą sprawę raz na zawsze. Zeszłam na dół, wszyscy się ubierali. I zwrócili uwagę że przyszłam
-No w końcu panienka się zorientowała że ma zejść!- krzyknął w żartach Zayn, a ja się zaśmiałam pod nosem.
-Ubieraj się! Wychodzimy do klubu.- powiedziała Ems.
-BOŻE! EMILY! TY DO KLUBU?! COŚ NOWEGO!-powiedziałam z uśmieszkiem.
-Tak Kath, wszyscy wiemy że jesteś straszną imprezowiczką , ale się ubieraj!-pokazała mi język.
Po 10 minutach przebrałam się w TO , a wszyscy narzekali że tak długo się przebierałam.
Pierwszy raz tego wieczoru moje oczy zetknęły się z Harrego oczyma. Wyszliśmy wszyscy. Szliśmy grupką..Harry wziął mnie pod rękę i oddalił od reszty grupy.
-Kath, ja chcę wytłumaczyć tą sytuację z tym pocałunkiem...-zaczął.
-Tak jasne!- przerwałam mu- Zapomnijmy o tym!-powiedziałam i się uśmiechnęłam, szkoda tylko że to był sztuczny uśmiech.
-Taaa...-powiedział zrezygnowany.
CZY JA MAM NAPISANE NA CZOLE:"CHODŹ ZABAW SIĘ MOIMI UCZUCIAMI, JAKOŚ Z TEGO WYJDĘ" ? -,-
-Hejooooooooooo Harry i Kath!!!- krzyknął Niall - co wy tam robicie?
-Tak, tak już idziemy!- krzyknęłam przy czym dołączyliśmy do grupy.
*klub*
Byliśmy już wstawieni, szczególnie ja, chciałam zapomnieć o tej całej sytuacji z Harry'm i jego dziewczyną.
Właśnie graliśmy w butelkę popijając drinki.Louis kręcił...kręciła się, kręciła i kręciła...w końcu zatrzymała się na Harry'm.
- No więc Hazzuś pytanie czy zadanie?- zapytał z chytrym uśmieszkiem.
-Zadanie..
-NO TO ŚWIETNIE, ZA ZADANIE MASZ....

___________

Może być? :) Dzisiaj raczej nie pojawi się kolejny rozdział od Ms. Payne♥ bo idziemy na dyskotekę, ale raczej jutro tak :) Pozdrawiam xoxox
- Stylesowa x

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 11

~ Perspektywa Katherine ~
Na moje szczęście wszystkie trzy były w salonie wiec nie miałam kłopotu aby je zwołać.
-  A gdzie to się ucieka na całą noc i nawet nie zadzwoni - powiedziała Ems
- Sorki ... ale to jest teraz mało istotne chciałabym wam kogoś przedstawić tylko proszę nie krzyczcie - powiedziałam bojąc się ich reakcji
- No dobra ale kogo chcesz nam przedstawić ?- zapytała się Victoria
- One Direction jest na dole i chcą tu wejść- mówiąc to zatkałam uszy
- Co?! - powiedziały chórem - Jaja se robisz - dodała Anne
- Nie naprawdę mogę ich tu zawołać - odpowiedziałam i podeszłam do drzwi
-Wyszłam na zewnątrz i ręką pokazałam chłopakom że mają wejść ....

~Perspektywa Victorii ~
Nadal nie wierzyłam Kate ,że mogła spotkać 1D . Stałyśmy w salonie i czekałyśmy aż nasza imprezowiczka przyjdzie (z rzekomymi chłopakami z One Direction ). W pewnym momencie nie mogłam uwieżyć własnym oczom w drzwiach stali chłopacy Anne zaczęła się drzeć jak wariatka , Ems stała i ryczała a ja nie wiedziałam co mam robić czy śmiać się czy płakać Ciszę przerwała Kat
- To jest ..... nie zdążyła dokończyć
- Tak wiemy - przerwałam jej .
Chwilę potem wszystkie się przedstawiłyśmy i usiedliśmy na kanapie . Rozmawialiśmy bardzo długo wydawało nam się ,że znamy się od wieków .
- Musimy już lecieć - powiedział Liam
Już ? - powiedział Ems
- Tak jest już późno - powiedział - to może spotkamy się jutro - wyparował Harry
- Jutro z Ems nie możemy idziemy pierwszy dzień do pracy wiec wiecie ... - powiedziałam
- Aa... a o której kończycie - wyparował Lou
- Około 15.00 - powiedziała za mnie Emily
- To może o 16.00 w ,, Nandos " ? - zapytał
- HURRA!  Nandos - wykrzyknął Niall
- Tak , tak wszyscy wiedzą ,że kochasz to miejsce - skarcił go Liam
- No ok! to jutro o 16.00 - powiedziałam z uśmiechem
Kiedy chłopacy już wyszli udałam się do swojego pokoju wyciągnęłam z pod poduszki tableta i weszłam na TT następnie na FB  nic ciekawego nie było więc schowałam go z powrotem na swoje miejsce. Spojrzałam na zegarek była godzina 19.00  wyciągnęłam z szuflady książkę i zatopiłam się w lekturze......
*** 2 godziny później ***
- Jak długo masz zamiar czytać tą książkę ?- szturchnęła mnie Anne
-co? yyy.. już kończę - ocknęłam się 
Wstałam z łóżka i udałam się do kuchni dziewczyny własnie kończyły szykować kolację
- Czemu mnie nie zawołałyście pomogłabym wam - powiedziałam z wyrzutem
- Czytałaś to nie chciałyśmy Ci przeszkadzać - powiedziała Ems
Po kilkunastu minutach kolacja była już na stole. Po zjedzonym posiłku poszłam do pokoju wzięłam piżamę i udałam się do łazienki  . Odprawiłam wieczorną toaletę i wyszłam kierując się prosto do sypialni . Była już tam Ems .Usiadłam na łóżku chwyciłam telefon w rękę i ustawiłam budzik na godzinę 7.00 sama nie mogłam w to uwieżyć ,że o tak wczesnej porze musimy z Emily wstać. Podeszłam do szafy i uszykowałam sobie ubrania na następny dzień . Z powrotem położyłam się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam ....
*** rano ***
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu  szybkim ruchem ręki chwyciłam komórkę i nie otwierając oczu wyłączyłam budzik. Obróciłam się i spojrzałam na przyjaciółkę która jeszcze o dziwo spała. Zaspanym ruchem wstałam z łóżka i podeszłam do przyjaciółki
- Ems wstawaj trzeba się szykować- powiedziałam to delikatnie ją szturchając
- Jeszcze 5 min. mamo
- Nie mamo i nie pięć minut tylko teraz ! - wydarłam jej się do ucha
- Już wstaje no , po co te nerwy - mówiąc to pokazała mi język
-krowa ma dłuższy i się nie chwali - powiedziałam z uśmiechem i poszłam do toalety .
Po chwili wróciłam i podeszłam do krzesła na którym leżały wcześniej naszykowane ubrania minęłam się z Ems która własnie wyszła z łazienki szybkim krokiem ponownie ja zajęłam szybko się przebrałam pozbierałam z pułki nad umywalką kilka dodatków i wyszłam. Udałam się do kuchni była już tam ubrana Emily. Uszykowałyśmy po cichu szybkie śniadanie .
* 20 min później *
Spojrzałam na zegarek było już dosyć późno więc napisałam tylko kartkę dziewczynom :

xxx Poszłyśmy do pracy ogarnijcie tu trochę i zróbcie zakupy bo w lodówce jest tylko światło . Będziemy około 15.00 .
                                              Victoria i Emily   xxx
i razem z Ems wyszłyśmy z domu . Czekała już na nas wcześniej zamówiona taksówka wsiadłyśmy do niej i udałyśmy się pod wskazany nam adres. Po kilku minutach byłyśmy już na miejscu zapłaciłam za przejazd i skierowałyśmy się do drzwi .
 ~ Perspektywa Anne ~ 
Obudziły mnie promienie słońca dobiegające zza okna spojrzałam na zegar była godzina 11.00 ,, oho pospało się trochę  " powiedziałam sama do siebie. Wstałam i podeszłam do szafy wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze  ubrania i udałam się do łazienki odprawiłam poranną toaletę i poszłam do kuchni gdzie była już Kate .
- Oo.. w końcu wstałaś - powiedziała podając mi talerz z kanapkami
- Dzięki kochana jesteś - powiedziałam i wzięłam talerz
-Ty tu spałaś a ja już byłam w sklepie bo nasze kochane przyjaciółki napisały nam kartkę ,że mamy posprzątać i zrobić zakupy więc tak też uczyniłam - powiedziała z uśmiechem
- Aaa.. - mówiąc to poszłam na kanapę i włączyłam byle jaki film .
* Godzinę później *
Skończyłyśmy własnie sprzątać następnym razem zanim będę chciała zrobić jakikolwiek bałagan zastanowię się kilka razy . Sprzątaliśmy bez końca !  Usiadłyśmy n a kanapie nie mając już na nic sił. W pewnym momencie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi .
- Idziesz - powiedziała Kat
- Nie ty
- Idź już idź i nie marudź - w końcu postawiła na swoim
Podeszłam do drzwi i je otwarłam w nich ukazała się cała 5-tka chłopaków (z którymi spotkaliśmy się wczoraj a mianowicie 1D ).
- Hejka a my czasami nie mieliśmy się spotkać o 16.00 a nie 12.30 ? - powiedziałam wpuszczając ich do środka
- Tak wiemy ale nie mogliśmy się już doczekać a z reszta nudziło nam się  w domu  - powiedział Niall
- Aha , no to spoko .. - powiedziałam i usiedliśmy na kanapie
- Dziewczyny są w pracy ?- powiedział Zayn
- Tak kończą dopiero o 15.00 - powiedziałam
- To ja mam pomysł ....- powiedział z chytrym uśmieszkiem Louis
~ Perspektywa Victorii ~
* 2 godziny później *
Pierwszy dzień pracy zakończony było nawet fajnie miła atmosfera , fajni ludzie , dobre szefostwo nie jest źle . Wyszłyśmy z Ems z budynku kierując się prosto do domu postanowiłyśmy iść na piechotę ponieważ nie jest daleko . Nie zdążyłyśmy zamienić ani słowa kiedy ktoś złapał nas od tyłu szybko się odwróciłam i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Lou za nim stała cała reszta.
- Co wy tu robicie ?- powiedziałyśmy razem z Emily
- Jak to co ? przyszliśmy po was - powiedział pasiasty
Całą paczką udaliśmy się do Nandos na smaczny obiad najbardziej  z nas cieszył się oczywiście Nialler.
*** Wieczorem ***
Spędziliśmy z chłopakami całe popołudnie było fantastycznie! Oni są naprawdę niesamowici nadal nie mogę uwieżyć w to ,że mogę spędzać czas  z 5- tką kochanych czubków . Spojrzałam na zegarek dochodziła godzina 22.00 więc postanowiłam iść spać. Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic i przebrałam w piżamę. Położyłam się na łóżku  i nawet nie wiem kiedy pełna dzisiejszych wrażeń  zasnęłam ....


--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy kolejny rozdział ;-) Dzięki za tak miłe komentarze ♥ kolejny rozdział będzie od ,, Stylesowa x"
już niedługo ... Serdecznie zapraszamy do komentowania ....
  ~ Tomlinsonowa ♥ 





  


piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 10

~dalsza perspektywa Katherin

Po dłuższej chwili rozmowa przestała nam się kleić. Sama nie wiedziałam kiedy znalazłam się z Harrym na parkiecie. Ocieraliśmy się o siebie. Nie powiem podobało mi się to. Wypiliśmy jeszcze trochę, a potem film mi się urwał...


*następnego dnia*


Obudziłam się i nagle uderzył mnie zapach męskich perfum. Znajdowałam się w nieznanym mi pokoju. Obróciłam się i od razu tego pożałowałam. „Oczywiście kac” pomyślałam wściekła na siebie. Otwarłam z trudem oczy i zobaczyłam obok siebie Harrego. Nagle wszystko m się przypomniało. Klub, drinki, taniec i...koniec. Nawet nie wiedziałam gdzie jestem i jak się tu znalazłam. Harry się obudził i tak samo jak ja miał wielkiego kaca. Odwrócił się do mnie i mimo bolącej głowy poderwał się na nogi.

-Ał...-jęknął. Ja tak jak on wstałam, ale mniej gwałtownie.

-Chodź-powiedział trzymając się za głowę. Ruszyłam za nim. Chłopak zaprowadził mnie do kuchni, wziął szklankę dla mnie dla siebie, wlał wodę z cytryną i podał mi jedną wraz z aspiryną. Przełknęłam tabletkę i popiłam wodą. Po jakichś 10 min. głowa bolała mnie coraz mniej aż w końcu przestała. Byłam mu za to wdzięczna, ale jakoś nie potrafiłam nic powiedzieć. Ku mojej uldze to on zaczął rozmowę.

-Wiesz co my wczoraj robiliśmy?-zapytał.
-Nie bardzo-przyznałam mu się.
-A wiesz jak znaleźliśmy się u mnie?-dopytywał dalej.
-Przywieźliśmy was-odparł znany mi głos. Nie skojarzyłam kto to. Odwróciłam się i zobaczyłam resztę 1D.

-Wielkie dzięki-odparł Harry.-A przy okazji to jest Katherin.
-Cześć.
-Cześć-powiedzieli chórem.-Pewnie nas znasz?
-Tak-odparłam ledwo kryjąc dumę. Harry poszedł się przebrać, a my zaczęliśmy rozmawiać. Tak się rozgadaliśmy że obudziłam się koło południa.

-Chłopaki ja muszę już lecieć. Dziewczyny mnie zabiją.
-Czekaj. Mam pomysł. Mówiłaś że dziewczyny są fankami?
-Tak.
-Odprowadzimy cię!-wykrzyknął Hazza.
-Niech wam będzie-zgodziłam się i ruszyliśmy do drzwi. Zanim wsiedliśmy do samochodu chłopcy kłócili się kto ma prowadzić. W końcu wszyscy się zgodzili i Li prowadził. Pierwszy raz tak się śmiałam podczas drogi. Dojechaliśmy pod pensjonat.

-Ja wejdę pierwsza i kiedy dziewczyny się wykrzyczą to was zawołam ok?-powiedziałam kiedy staliśmy przed naszym mieszkankiem.
-Jasne-odparli a ja weszłam do mieszkania...






__________________________________
 
Kolejny badziew nieprawdasz? Zresztą mi nie podoba się nic co piszę więc ocenę rozdziału pozostawiam wam ;-) A przy okazji sorki że tak późno dodaję. Nie miałam jakoś weny :-( A póki co na razie kochane♥



Ms. Payne♥

środa, 21 listopada 2012

Rozdział 9



...salonie tatuaży?!
*2 godziny wcześniej*

~Perspektywa Katherine
Obudziłam się. Otworzyłam leniwie oczy i zauważyłam że Anne z którą dzieliłam pokój, spała jeszcze. Wstałam, a z szafy wzięłam TO Gdy w toalecie się już przebrałam, uczesałam, umyłam zęby i pomalowałam poszłam do kuchni. W kuchni o dziwo nikogo nie było, dziewczyny spały. Byłam zdziwiona, bo to zawsze ja wstaję ostatnia, ponieważ jestem śpiochem. Postanowiłam że pójdę na spacer. Pogoda była śliczna, słońce świeciło a niebo było bezchmurne. Kocham lato! Do torebki schowałam wodę mineralną, telefon, portfel i klucze. Następnie wyszłam z domu...Szłam już dobre 20 minut, malutki wiaterek leciutko rozwiewał moje rozpuszczone włosy. W zasięgu wzroku zauważyłam salon tatuaży w którym Ems robiła sobie tatuaż. Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do lady.
 -Witam panienką! Co Cię tutaj sprowadza?- zaczął rozmowę czarnowłosy mężczyzna..dokładniej Alex. Był facetem po 40-stce, pomimo że miał z 50 tatuaży i wyglądał dosyć groźnie był bardzo sympatyczny. 
-Dzień dobry.-powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam-Zdecydowałam się zrobić tatuaż, bo wczoraj stchórzyłam.
-Dobra, usiądź. - powiedział i wskazał na fotel przy którym było pełno przyrządów do robienia tatuaży.
 Jak powiedział, tak zrobiłam.
-Przepraszam Cię, ale Ci nie zrobię tatuażu, bo jestem umówiony na spotkanie. Ale mam nadzieję, że syn mojego dobrego kolegi Ci zrobi.-powiedział i się uśmiechnął.
-No dobrze.
-Harry!!!!!!!!-zawołał, a ja na to imię sama do siebie się uśmiechnęłam.
-HARRY!! CHODŹ TUTAJ!! DALEJ, BO SIĘ ŚPIESZĘ!!!!!!!!-krzyczał-Ok, ja na prawdę muszę iść, papa- skierował się do mnie i pomachał mi przy czym wyszedł z salonu.
W tym momencie do pomieszczenia wszedł chłopak. Szedł z spuszczoną głową, ubrany był w czarne rurki, białe conversy i T-shirt z serduszkiem. Podszedł do mnie i usiadł obok, a następnie podniósł głowę.... Zamurowało mnie, po prostu zamurowało..Harry? Ten Harry? Harry Styles? Co on tu robi?!?!?!?!
-J-j-j-aa...-zaczęłam.Harry się zaśmiał i zapytał:
-Znasz mnie?
-A..a kto Cię nie zna?!?!-strzeliłam głupio wciąż nie mogąc uwierzyć kto obok mnie siedzi.
-Tak, jestem Harry...to wiessz..-Powiedział i podał mi rękę.
-Katherine, ale możesz mi mówić Kate lub Kath.-i odwzajemniłam uścisk.
-No, okej Kath. To jaki tatuaż robimy? Bo chyba w tym celu tutaj przyszłaś..
-Tak, tak.."Believe" na prawym nadgarstku.-powiedziałam i się delikatnie uśmiechnęłam.
-No dobrze.- powiedział i się zniewalająco uśmiechnął.Zaczął robić mi tatuaż poczułam lekkie ukłucie.Boże! No nie! Harry? Styles? Harry Styles? Tutaj? No nie wierzę.....Nie wiem czy powiedzieć dziewczyną o nim, bo zaczną się strasznie jarać..w końcu ja jestem sama strasznie podjarana. Jaki uśmiech...na żywo jest jeszcze bardziej piękniejszy...  ♥ Moje rozmyślenia przerwał mi ON.
-Słuchasz One Direction tak wgl?
-Szczerze?-zapytałam a on przytaknął głową..-Wiesz moje najlepsze przyjaciółki szaleją za wami i mi ciągle o was gadają, a że mieszkamy razem to ciągle coś nowego o was słyszę, tak was polubiłam..-uśmiechnęłam się.Czy ja powiedziałam POLUBIŁAM?! Sorry.......HARRY JA CIEBIE POKOCHAŁAM, a tam reszta 1D mnie nie kręci. Chociaż niektóre piosenki są spoko, nie wiem...może spotkam resztę 1D i się zapoznamy to się za kumplujemy? 
-Tak, directionerki są szalone i z pewnością ciągle o nas mówią.
-Tak, absolutnie!
-Skąd jesteś?
-Z Narnii.- powiedziałam i się zaśmiałam.
-Czyli?- zapytał i się uśmiechnął.
-Z polski.
W tym momencie Harry skończył robić tatuaż.
-Czyli nie taka dosłowna Narnia.-zaśmiał się.
-Oj, uwierz! NARNIA!-powiedziałam.
Wstałam z fotelu i skierowałam się do drzwi
-Muszę lecieć!- powiedziałam-Trzymaj się Harry!-uśmiechnęłam się.
-Pa Kath! Mam nadzieję że do zobaczenia!
Wyszłam z salonu.
***
-Co tatuażyk mamy? - zaczęła mówić Anne.
-Jejku, nie macie co robić?
-A mamy mamy! Znalazłyśmy z Ems pracę!- Powiedziała podekscytowana Vic.
-O! Serio?! Gratuluję dziewczyny!!
-Dzięki, dzięki - powiedziała Ems a my się wszystkie zaśmiałyśmy..
-Ok, ja idę na imprezę..idzie ktoś ze mną? -zapytałam a wszystkie pokiwały głowami na NIE.
-No cóż...sama pójdę. 
Poszłam do pokoju przebrałam się w TO i wyszłam z domu.
*klub*
Usiadłam na krześle przed barem i zamówiłam drinka. Obracałam się na obrotowym krześle a po mojej prawej stronie spotkałam Harrego. Harry podszedł do mnie pewnie i powiedział:
-Cześć Kath! Jak świetnie że się spotykamy!
-Też się cieszę. - powiedziałam a on usiadł obok mnie i zamówił drinka. Następnie pochłonęliśmy w długiej rozmowie co chwilę zamawiając procenty.


___________________


Wiem że nudny, głupi, nie udany i że późno dodany ale sorki :c Nie mam weny i wgl :c taki głupi wyszedł :c No i krótki jest :c no ale cóż :c W końcu jakiś członek z 1D się pojawił! ;) następny rozdział kiedy? nie wiem, jutro lub pojutrze zależy jak Ms. Payne♥ się wyrobi :) Pozdrawiam serdecznie, xxxx-Stylesowa x

piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 8

*** Perspektywa Victorii ***
Chodziłyśmy jeszcze bite kilka godzin , Londyn był cudowny . Spojrzałam na zegarek byłą godzina 20.00 wszystko było pięknie oświetlone. Lecz zmęczone całym dniem szłyśmy w stronę naszego pensjonatu .  Kiedy byłyśmy już w pokojach wszystkie po kolei zajmowałyśmy łazienki. Ja poszłam jako ostatnia więc mogłam posiedzieć w niej jak najdłużej . Gdy już z niej wyszłam przebrana w pidżamie poszłam do pokoju który dzieliłam z Ems . Stanęłam na środku pokoju i przyglądałam się wszystkiemu nadal nie mogłam uwieżyć,że jesteśmy w Londynie, sypialnia była bardzo ładna trochę nie w naszym stylu ale bardzo przytulna.


Usiadłam na tapczan i zmęczona całym dniem bardzo szybko zasnęłam.
*** rano***
Obudziłam się o dziwo wypoczęta spojrzałam na puste łózko obok mnie ,, aha ! ranny ptaszek już wstał " pomyślałam i wstałam z łóżka udając się do komody która stała obok . Wyciągnęłam z niej TO Dobrałam kilka dodatków i wyszłam kierując się do łazienki aby się odświeżyć. Po około 10 min. byłam już w kuchni, razem z dziewczynami przygotowałyśmy śniadanie .Kiedy już byłyśmy najedzone usiadłam na kanapie z gazetą w ręku po przeczytaniu kilku stron rzucił mi się w oczy znane nam już wcześniej z ulotki ogłoszenie.
- Ej dziewczyny chodźcie tu na chwilę- zawołałam na całe mieszkanie.
-Vas happening ?! -powiedziała Ems  podchodząc do mnie
- Widzicie to ogłoszenie ?- zapytałam z uśmiechem
- No tak i co w związku z tym ?- powiedziała  Anne
- No to że za 3 godziny tu w Londynie jest dogrywka
- Że co ?! , przecież my musimy tam iść dziewczyny po to tu przyleciałyśmy - zawołała Kat
- No dokładnie ja w to wchodzę - powiedziałam z uśmiechem
- No dobra my tez - powiedziała Ems i Ann .Wszystkie poszłyśmy do swoich pokoi i w pośpiechu zaczęłyśmy się przebierać . Pierwsza ( jakiś cud ) PRZEBRAŁA się Kate. Następna byłam ja(http://www.ubiore.pl/style/105195/ ) potem  doszła Ems ( http://www.ubiore.pl/style/105194/ )  i Anne ( http://www.ubiore.pl/style/105256/ ). Wyszłyśmy  z domu i złapałyśmy pierwszą lepszą taksówkę. Po kilku minutach byłyśmy już pod wskazanym adresem gdzie miały odbyć się dogrywki. Weszłyśmy do wielkiego oszklonego budynku , chodziłyśmy korytarzami aż w końcu znalazłyśmy odpowiednie piętro. Usiadłyśmy na poczekalni i czekałyśmy na swoja kolej .
-Jak długo można tam siedzieć- powiedziała zdenerwowana Ems
- Spokojnie zaraz wejdziemy - opowiedziałam przyjaciółce. Naszą rozmowę przerwał nam facet który zaprosił nas do środka całe zdenerwowane weszłyśmy do pomieszczenia . Stanęłyśmy przed jurorami i zaczęłyśmy śpiewać nasza ulubioną piosenkę... Nie zdążyłyśmy dokończyć piosenki kiedy jeden z jurorów podszedł do nas i nam pogratulował.
- Bardzo dobry występ - powiedział
- Tak do dlaczego odrzuciliście nas w pierwszym etapie?! - wyjechała z pytaniem Anne. Szturchłam  tylko przyjaciółkę na znak ,,zamknij się " . Gostek kazał nam wyjść na korytarz i czekać aż skończy się narada . Po kilkunastu minutach wyszła cała trójka ze swojego ,,pokoju narad ".
- Wyrywa zespół ( .... ) !- zawołał
- Co ?!- zawołał cała rozczarowana Ann-w czym te wywłoki są lepsze od nas - zaczęła się drzeć
- Anne uspokój się - próbowałam uspokoić przyjaciółkę ale na nic.  Wkurzone wyszłyśmy  z budynku łapiąc taksówkę i udając się z powrotem do domu ...
*** wieczorem ****
Siedziałyśmy na kanapie w salonie zżerając popcorn , chipsy i oglądając kolejną część ,, Oszukać Przeznaczenie" Cała nasza czwórka nie mogła uwieżyć  w to co się stało . Najbardziej z nas przeżywała to Anne. Spojrzałam na zegarek była godzina 23.00 więc postanowiłam iść się położyć.
- Idę spać , pa - powiedziałam na odchodne
Weszłam do sypialni zabrałam z łóżka piżamę i poszłam do łazienki umyłam się rozczesałam włosy i wróciłam do pokoju gdzie była już Ems.
- Łazienka wolna - zapytała z uśmiechem
- Tak, przynajmniej teraz radze się pospieszyć bo jak Kat wejdzie do łazienka zajęta przez co najmniej 30 minut - powiedziałam z bananem na twarzy
- No własnie więc ja już lecę - powiedziała po czym zniknęła za drzwiami.
Usiadłam na tapczan wyciągnęłam tableta , weszłam na Twittera i napisałam
xxx Nie wszystko ma prawo się udać xxx
Kiedy już skończyłam przeglądać stronki , odłożyłam urządzenie i położyłam się spać.
*** rano ***
Obudziły mnie rozmowy w salonie , nie wiedziałam o co chodzi więc wyskoczyłam  z łózka i udałam się do salonu.
- O co chodzi ?!- zapytałam zdezorientowana
- Nigdzie nie ma Kate - opowiedziała mi Ems
- Jak to nie ma , tak po prostu sobie wyszła ?
- Widocznie tak , nie zostawiła żadnej kartki , telefon też zostawiła  -
- Trzeba jej po..... - nie zażyłam dokończyć kiedy do domu weszła uśmiechnięta od ucha do ucha Kat.
- Gdzie ty byłaś?! - zaczęła Ems.
- Jak to gdzie na mieście - powiedziała z chytrym uśmieszkiem Katherine
- No ale po co , tak  z samego rana? - powiedziałam
- Musiałam coś załatwić
- No ale oświecisz nas co takiego musiałaś załatwić ? - nie wytrzymywała Anne
Przez dłuższą chwilę Kate nie chciała nam powiedzieć gdzie byłą ale po pewnej chwili wydusiłyśmy z niej ,że była w ...........


Jest 8 rozdział !!! ;-) Sama nie wiem jak one tak szybko powstają , ale to dzięki wam , waszym komentarza itd. . Następny rozdział powinien pojawić się już jutro od "Stylesowa x "  :D . Liczę na jakieś komentarze ;P.
Dziękuje i pozdrawiam ;*** Jeszce jedno jeżeli nie wiecie jak wejść w linki które są w rozdziale wystarczy zaznaczyć je i kliknąć prawym przyciskiem myszki ( będzie tam napisane przejdź do strony.(...) i wystarczy na to kliknąć ;-) 
- Tomlinsonowa ♥  

czwartek, 15 listopada 2012

Rozdział 7


~Perspektywa Emily


Przyleciałyśmy do Londynu, a dokładniej na lotnisko Heathrow. Kiedy wyszłyśmy z samolotu stanęłyśmy w kilometrowej kolejce po walizki. Po jakich 20 min. w końcu wyszłyśmy z lotniska.

-Dłużej chyba się nie dało nie?-zapytała Vick z sarkazmem.
-Najwyraźniej nie-odparłam.-Dzwonić po taxi?-zapytałam po chwili.
-Jasne-odparły. Odeszłam trochę na bok i zamówiłam taxi. Kiedy przyjechała szybko do niej wsiadłyśmy. Po jakichś 10 min. byłyśmy pod naszym pensjonatem. Zameldowałyśmy się i rozpakowałyśmy. Po tym udałyśmy się na zwiedzanie. Na początku London Bridge i Big Ben.

-A może tatuaż?-zapytała Kat kiedy przechodziłyśmy obok salonu tatuaży.
-Czemu nie?-odparłam ku zdziwieniu przyjaciółek.
-Tatuaż? Ty i tatuaż?!
-Tak, a co? Nie wolno? Chodź Kat-chwyciłam dziewczynę za rękę i wciągnęłam do salonu. Reszta weszła chwilę po nas.-To jaki Kat?-zapytałam po chwili.
-Ja chcę Belive!-wykrzyknęła.
-Ok. Ja chcę Always and forever your.
-Wow! Aż tak?-zapytała Vic.-A dla kogo to forever your?
-Sama dla siebie-odparłam wystawiając jej język. Ja poszłam na pierwszy ogień. Kiedy już miałam napis na nadgarstku Kat miała mieć swój.

-To ja chyba spasuję-odparła.
-No weź. Nie rób mi tego-powiedziałam robiąc słodką minkę kota ze Shreka.
-Nie, nie jednak teraz nie.
-Kat mogę cię na słówko?
-Jasne- dziewczyny poszły na bok. Stąd było słychać ich rozmowę:

V:Słuchaj to tak bardzo nie boli. Nie ma co się bać.
K:Ale ja tak czy tak się boję. Nie ważne co powiesz.
V:Patrz-tu przerwa. Pewnie Vic pokazała jej swój  tatuaż.-To nie boli tak jak się może wydawać. Rozumiesz?
K:Tak.
V:Więc...
K:Więc nie robię sobie tatuażu i tyle.
V:Dobra niech ci będzie.
Dziewczyny przyszły do nas.

-Jednak nie robię tatuażu-odparła Kat.
-Ok. to co? Idziemy?
-Tak-zapłaciłam za dzieło sztuki na mojej ręce i wyszłyśmy dalej zwiedzać...







No i mamy kolejny rozdział :-D Przepraszam że nie dodałam go wczoraj :-( obiecuję że kolejne rozdziały będę dodawała kiedy trzeba. Bay, bay, bay ;-)



Ms. Payne♥

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 6

*Perspektywa Katherine*
,,Z przykrością informujemy iż nie zostały panie zakwalifikowane do następnego etapu. Życzymy szczęścia.."
-Co za idioci! - krzyknęła Anne i podarła list.
W tej sprawie niestety się z Anne zgodziłyśmy..miała rację.
-No ciekawe że mają inne swoje talenty. Pewnie jakieś pokraki, a nie talenty.-powiedziała wściekła Ems i podniosła z ziemi list, a następnie go wywaliła do śmieci.
Usiadłyśmy naprzeciwko siebie przy stole we 4. Victoria i Emily coś zaznaczały w gazecie. Przez dobre 3 minuty się nie odzywałyśmy, więc postanowiłam przerwać ciszę:
-Hej, Emily co wy robicie?- zapytałam ciekawa.
Ona westchnęła i odpowiedziała:
-Szukamy pracy.
-W końcu pieniądze nie rosną na drzewach.- dopowiedziała Victoria.
-A Ty zmykaj się ubierać, a nie że nam tutaj w pidżamie siedzisz.- powiedziała Ems.
-Oh, no dajcie spokój. - zaczęłam marudzić.
-Dalej, już, już. Ktoś w końcu po zakupy musi iść.
-A czemu nie Anne?- zapytałam zirytowana.
-A bo Anne była wczoraj, leniu.
-No weźźźź...-próbowałam przekonać Emily.
-Kath nawet ze mną nie dyskutuj. -odpowiedziała wkurzona Ems.
-No boże...weź wyjdź mamo.- powiedziałam i pokazałam jej język.
Poszłam do pokoju, wzięłam z szafy szarą bluzkę odkrywającą jedno ramię, granatowe rurki i czarne botki. Gdy ogarnęłam się w toalecie, zabrałam z blatu pieniądze i poszłam do sklepu.
*30 minut później*
Odłożyłam zakupy i rzuciłam dziewczynom:
-Idę spać, pa.
-Wali cię?- zapytała Anne i spojrzała na mnie jak na idiotkę.
-No co? W końcu mnie OBUDZIŁYŚCIE.- powiedziałam dokładnie podkreślając ostatnie słowo.
-No okej.
Weszłam do pokoju, ale tak na prawdę nie spać, ależ się spakować...
Gdy po 2h spakowałam wszystkie, dosłownie wszystkie swoje rzeczy wyszłam z pokoju z 2 walizkami. Zaczęłam je ciągnąć, aż do kuchni.
-Co? Panienka się wyspała?- zapytała Ems i podniosła wzrok znad gazety i natychmiastowo wyszczerzyła oczy.
-Dla twojej wiadomości to się zdążyłam spakować.
Ems, Vic i Anne spojrzały na mnie jak na kompletną wariatkę.
-Wyprowadzasz się?!-zapytała zszokowana Anne.
-Wali was? MY się wyprowadzamy. Lecimy do Londynu! Zobaczymy jakie "talenty" były lepsze od nas. A w końcu mieszkanie w Londynie to było zawsze moje marzenie.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Tu się stuknij.-powiedziała Vic i zaczęła się stukać w czoło.
-Dalej zwijajcie dupy i się pakujcie.
-Kath ocipiałaś! Musimy iść z nią do psychologa..-powiedziała Ems.
-Weź skończ tak gadać i zabieraj rzeczy bo zaraz Cię sama spakuję.-powiedziałam najpoważniej jak potrafiłam.
-Kath na prawdę wali cię!!!!!!
-Jezu, skończ gatki szmatki tylko się pakuj..
-Ja tam chcę lecieć do Londynu..-zaczęła Anne.
Po około 15 minutach namówiłam dziewczyny.
-Tak po za tym to nie wiadomo czy nam starczy kasy.-powiedziała Vic.
-Już wszystko przeliczyłam, starczy, starczy!
-No dobra...
Ja poszłam oglądać "Pamiętniki Wampirów" a dziewczyny w tym momencie się poszły pakować. Po 1,5 h zeszły do mnie z walizkami.
-No, no widzę że się postarałyście.-powiedziałam i pokazałam im język.
*Następny dzień*
-Jezu, Kath jak ty zamawiałaś tą taksówkę skoro powinna być trzy minuty temu?!-zaczęła krzyczeć Anne.
-Siedź cicho.-skarciła ją Emily.
W tym momencie podjechała taksówka.
-Widzisz, drogie dziecko. Już jest.-powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Victoria.
*Lotnisko*
Zaczęłam nerwowo skakać z nogi na nogę, no boże tyle ludzi a ta kolejka do samolotu wcale się nie porusza. W końcu wpuścili nas do samolotu..Usiadłam w samolocie pod oknem, a obok mnie Victoria, naprzeciwko nas siedziały dziewczyny. Uśmiechnęłam się sama do siebie, że plan się powiódł. Wzięłam laptopa, wstukałam twittera i napisałam tweeta "Zaczynam nowy rozdział w moim życiu. NASZYM ŻYCIU. Londyn czeka! xx"

___________________
Może być?! XD przepraszam że pod wieczór dodaję ten rozdział, ale wyrobić się nie mogłam. :c AHA! i pozdrawiam wszystkie czopy z mojej klasy które czytają tego bloga, hahaha <3 następny rozdział pojawi się od Ms. Payne♥ chyba znacie już kolejność kto kiedy dodaje rozdziały. ;) i proszę aby ANONIMKI kochane się podpisywały. dziękujemy, za wszystkie komentarze, buziaczki.
- Stylesowa x

wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 5


               

***Perspektywa Katherine***
Ktoś zaczął się wydzierać i skakać po łóżku, otworzyłam oczy. Podniosłam się na łokciach i chwyciłam za głowę. No tak kac- pomyślałam. Zauważyłam że Anne i Emily skaczą  po łóżku na którym leżałam z Victorią. Jak my się tu znalazłyśmy? Boże, kiedy skończą krzyczeć i skakać?
 
-CZY WAS KOMPLETNIE POWALIŁO?!?!?!- wydarłam się poirytowana.
*** Perspektywa Victorii ***
Wczorajsza impreza dała się we znaki leżałyśmy teraz z Kate w łóżku z bolącą głową , a  nad nami latały dwie wariatki które darły się w wniebogłosy .
- Pogięło was?  powiedziałam do i wyskoczyłam z lóżka jak poparzona uciekając do  łazienki  no tu mi nie przeszkodzą „ pomyślałam , weszłam do środka i zakluczyłam drzwi . Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel i się zrelaksować .
- Vic otwórz te drzwi muszę na klozet- wołała zza drzwi Anne
-Trzeba było iść wcześniej a nie skakać nam po wyrze  skarciłam przyjaciółkę .
- No przepraszam , ale teraz otwórz bo nie wytrzymam- jęczała
- Teraz to ty się wypchaj bo biorę kąpiel  opowiedziałam
Po chwili wołania przyjaciółki zniknęły więc mogłam w spokoju się wykąpać.
*** 30 min później ***
Kiedy już wyszłam z toalety wleciała do niej wkurzona Ann . Udałam się prosto do pokoju wyciągnęłam z szafy pierwsze lepsze ubrania  TO  i szybko się ubrałam. Wyszłam z pokoju i poszłam  na klatkę schodową aby zobaczyć czy nie przyszła żadna poczta . Ze skrzynki wyciągnęłam kopertę spojrzałam na adres przyszła z Londynu mniej więcej wiedziałam o co chodzi. Szybko pobiegłam do mieszkania
- zbiórka w salonie za minutę  zawołam wchodząc do środka .
Dziewczyny nie wiedząc o co chodzi przyszły natychmiast. Przyszła koperta z Londynu powiedziałam i pokazałam palcem na nią. Otworzyłam i głośno przeczytałam zawartość
- ble, ble ,ble  , jedź dalej  powiedziała Emily. Przejechałam wzrokiem jeszcze dalej było tam napisane 


I mamy rozdział 5 bardzo dziękuje Mariankowi za tak liczne komentarze i wsparcie które od niej dostajemy  xD  Następny rozdział powinien ukazać się  już jutro przez  Stylesowa x  ;-) Wiadomo jest teraz szkoła i ciężko jest pogodzić wszystko ze sobą ale bardzo się staramy ;* Zastanawiamy się nad wprowadzeniem jednej małej zasady aby anonimki się podpisywały ;D I sorry ,że takie krótkie ale weny dzisiaj zabrakło ;-(

Kochani postarajcie się chociaż o 3 komentarze = kolejny rozdział to nie jest dla was wcale dużo a dla nas owszem. ;-)
                                                                               Pozdrawiam ;**
- Tomlinsonowa 

Rozdział 4

~Dalszy ciąg perspektywy Katherine.
Kiedy dziewczyny łaskawie wyszły z mojego pokoju szybkim ruchem schowałam pamiętnik pod materac i wyszłam z pokoju. Ruszyłam do kuchni gdzie siedziały dziewczyny. Anne latała i śpiewała "Kath kocha Styles'a, Kath kocha Styles'a...". Mimo to ją kocham. ♥ Emily podeszła do mnie i przytuliła.
-Kochanie nie denerwuj się tak. Wiem że trochę przesadziłyśmy, ale...
-KATH KOCHA STYLES'A! -weszła Emily w zdanie Anne.
-...chciałybyśmy Cię przeprosić- dokończyła Ems nie zwracając uwagi na koleżankę.
-I tak nie potrafię się na was długo gniewać- odparłam i tak powstał zbiorowy misiek.
-To co robimy?
-Przecież miała być impreza!
-Chyba Cię pogięło.
-Czemu nie? Idziemy do jakiegoś klubu i po sprawie.- wtrąciła się w rozmowę Victoria.
-Ja się nigdzie nie ruszam. - odparła Emily. - Jak chcecie to idźcie.
-Zostaję z Tobą. - powiedziała Anne.
-I tak byś została. Nie puściłabym Cię.
-Wielkie dzięki.
-Też Cię kocham.
~ Perspektywa Emily.
-To my lecimy. Pa.
-Cześć!
Pożegnałyśmy się z dziewczynami i usiadłyśmy na kanapie.
-To co robimy?- zapytała Anne.
-Oglądamy film?- zapytałam.
-Horror?!
-Czytasz mi w myślach.
Włączyłam "Koszmar z ulicy wiązów". Bardziej się śmiałyśmy niż bałyśmy, ale ogólnie film fajny. Potem Slender i na paru filmach zleciały nam 4h. Dziewczyny dalej nie wracały.
-Ciekawe gdzie są dziewczyny, nie?
-Powinny już być. Zadzwonię do nich.
Zadzwoniłam do Victorii. Nie odbierała.
- I co?
-Nie odbiera.
-Jedziemy po nie?
-Tak.
Po 10 minutach byłyśmy pod klubem. Znalazłyśmy dziewczyny totalnie zalane. Zabrałyśmy je do mieszkania i ładnie położyłyśmy do spania.
*Rano*
Obudziłam się i od razu podeszłam do szafy. Znów zadałam sobie pytanie: "W co mam się ubrać?" Wybrałam niebieskie rurki, conversy i koszulę. Ruszyłam do łazienki ubrać się. Kiedy z niej wyszłam obudziłam Anne.
-Kochanie obudź się.
-Mamuś jeszcze pięć minut. Błagam.
-Za pięć minut. Dokładnie pięć do Ciebie przyjdę.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam do kuchni. Tak jak obiecałam po pięciu minutach wróciłam do Anne i puściłam "It's time to get up, 1D". Od razu zareagowała.
-Już do łazienki się ubrać.
-Dobra już idę.
Anne się ubrała i obie usiadłyśmy w kuchni.
-Idziemy je budzić?
-Tak!!!

_____________________

Bardzo przepraszamy, że dodajemy ten rozdział dzisiaj, bo miał być dodany wczoraj, ale nie miałyśmy czasu. Tomlinsonowa♥ postara się jeszcze dzisiaj napisać i wrzucić 5 rozdział. Spokojnie, opowiadanie się dopiero rozkręci. :) Pozdrawiamy,
Ms. Payne ♥
Stylesowa x
Tomlinsonowa♥ .

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 3

~Perspektywa Katherine.

Siedziałyśmy we trzy przy stole. Podekscytowane wypisywałyśmy nasze dane w e-mailu.
Nagle kątem oka zauważyłam, że Emily idzie.
-A Wy co robicie?- zapytała Ems.
-Zgłaszamy się na konkurs!- krzyknęła Anne.
-I tak nam się nie uda. - powiedziałam pewna siebie.
-Oj już nie przesadzaj!- skarciła mnie Victoria.
Siedziałam w pidżamie więc rzuciłam dziewczyną krótkie:
-Idę się przebrać.
Na co one przytaknęły głowami.
Skierowałam się do mojego pokoju który dzieliłam z Anne. Weszłam do niego i z szafy wyjęłam jeansową koszulę, czarne rurki oraz czarne vansy na które długo zbierałam pieniądze. Wzięłam w ręce jeszcze kosmetyczkę i wyszłam z pokoju.
Szłam korytarzem i się zastanawiałam co mamy dzisiaj robić, pewnie dziewczyny coś wymyślą. Weszłam do toalety, przebrałam się, umyłam zęby, rozczesałam włosy, ułożyłam grzywkę i pomalowałam oczy tuszem oraz eyeliner'em.
Gdy wyszłam z toalety ledwo co nie upuściłam kosmetyczki bo Victoria jak poparzona wbiegła do łazienki. Poszłam do salonu i zapytałam dziewczyn:
-A tej co jest?- przy czym pokazałam kciukiem za siebie.
Dziewczyny zaczęły się śmiać, a Anne nabrała nagle poważny wyraz twarzy i przemówiła:
-Panna Victoria Wels poirytowana że wielka księżniczka Kath siedzi tak długo w toalecie.

A ja tylko się wyszczerzyłam.
-To co robimy?- zapytałam.
-Nie wiem..może pójdziemy na lody?- zapytała Ems.
-OK!- powiedziałam.
-VICTORIA, POŚPIESZ SIĘ BO IDZIEMY NA LODY!-krzyknęła Anne.
* 10 minut później*
-...a ja miętowe! - poprosiłam.
Gdy dostałam loda podziękowałam i poszłyśmy do parku.
-To co laski? Impreza czy coś?- zapytałam.
-Już nie przesadzaj.- powiedziała Anne.
-No co! Nie chcecie się iść zabawić?- zapytałam udając obrażoną.
-Może innym razem... - powiedziała Emily.
-Czyli jutro.- powiedziałam z przekonaniem, a dziewczyny westchnęły.
-Idziemy na małe zakupy?- zapytała Anne.
-Nie mam ochoty. - powiedziałam.
-A my mamy!- powiedziała Ems.
-No to wy idźcie a ja pójdę do domu.- powiedziałam i dostałam od Victorii klucz od domu.
*5 minut później*
Siedziałam w łóżku popijając gorącą czekoladę. Wstałam z łóżka, kubek odłożyłam na stół, a rękę wsadziłam pod materac od łóżka.
-Aha! Mam!- pomyślałam i wyjęłam spod materacu czarno-czerwony pamiętnik. Wzięłam jeszcze długopis z biurka, wygodnie usiadłam i zaczęłam pisać:
"Drogi Pamiętniczku,
cieszę się że już wyszłyśmy z tej nory zwanej Domem Dziecka. Teraz będziemy najszczęśliwszymi dziewczynami pod słońcem! xx"
Już miałam schować pamiętnik gdy ktoś mi go nagle wyrwał z rąk. Zauważyłam że dziewczyny stoją i że Emily trzyma mój pamiętnik.
-Oddaj to!- krzyknęłam.
-Proszę Cię Kath, nie zachowuj się dziecinnie!- powiedziała Victoria.
-Ale to jest moja własna prywatność!-krzyknęłam kolejny raz.
Ems otworzyła pamiętnik i zaczęła czytać:
"Drogi Pamiętniczku,
cieszę się że nie jestem już w tej norze.." bla, bla, bla.
-Weź cofnij kartki może znajdziemy coś fajnego, bo tu na razie same nudy. - powiedziała Victoria. A Ems przewinęła pare kartek do tyłu.
" (...) Dziewczyny ciągle gadają o One Direction, no ile można o nich słuchać?! -,- Awww, chociaż jak czytają o Harry'm...te jego słodkie dołeczki, zielone oczy, loki...
-KATH KOCHA STYLES'A, KATH KOCHA STYLES'A!!!!!!!!!!!!!- zaczęła krzyczeć Anne.
-Daj mi dokończyć!-wrzasnęła Ems i kontynuowała- Ale cicho, to mój słodki sekrecik.Chociaż ten zespół wydaje się być głupszy od nas. :D"
-Już nie taki słodki, co nie Kath!?- zapytała i zaczęła się śmiać Ems.
-Ha-ha-ha BARDZO ŚMIESZNE, a teraz z łaski swojej oddaj mi mój pamiętnik. - powiedziałam wściekła.
-już masz, już masz.- powiedziała Emily i mi go oddała.
Boże, co za idiotki, ale nic nie poradzę...tak bardzo je kocham... ♥

- Stylesowa x

Rozdział 2


Mieszkanie było umieszczone w jednym z kilku szarych bloków . Miało 3 pokoje jeden z aneksem kuchennym i łazienką. Nie było piękne , ale cieszyłyśmy się , że wyszłyśmy z sierocińca w którym nie było miłości ani ciepła. Po rozpakowaniu walizek udałyśmy się na miasto , chodziłyśmy wszystkimi uliczkami i zaglądałyśmy w każde zakamarki Poznania. Cieszyłyśmy się ,że jesteśmy ,,wolne” i możemy robić co chcemy. Kilka godzin później zmęczone i z bolącymi nogami wracałyśmy do domu. Wchodziłyśmy schodami na drugie piętro otworzyłyśmy drzwi i wszystkie padłyśmy na kanapę.

- Umieram- wyjęczała Emily
- hah.. ja też – odpowiedziałam wstając z kanapy
- A ty gdzie idziesz?- wyparowała Anne
- Umyć się i do wyra- mówiąc na odchodne
***Z perspektywy Victorii ***
Poszłam do pokoju wzięłam piżamę i ruszyłam w kierunku łazienki postawiłam na szybki prysznic , umyłam zęby, spięłam włosy w kuca i wyszłam z toalety. Udałam się prosto do salonu gdzie dziewczyny jeszcze tam były.
- Co wy tu jeszcze robicie?- zapytałam jednocześnie ziewając.
- Anne przyniosła z dołu ulotkę z jakimś castingiem do musicalu w Londynie .
- A po co to wam?- zadałam kolejne pytanie
- Bo pomyślałam ,że może my weźmiemy udział – wyjechała
-No chyba Cię pogięło – mówiąc to postukałam się po głowie.
- No ale czemu nie?! – naciskała
- Tak pewnie podciągam kiece i lecę , już jestem w Londynie i już wygrałyśmy casting- opowiedziałam jej z sarkazmem .
- Jak chcesz ja idę spać , pa –powiedziała i poszła do pokoju który dzieliła z Kate.
Wzięłam ze stołu ulotkę i także udałam się do pokoju mojego i Emily. Usiadłam na łóżko patrząc na kartkę, zadawałam sobie w kółko to samo pytanie ,, może warto by było spróbować? W końcu w domu dziecka wszystkie występy organizowałyśmy my. Wygrałyśmy wojewódzki szkolny konkurs talentów.” Nie miałam pojęcia co o tym myśleć. Zmęczona wrażeniami z całego dnia zasnęłam z ulotką w ręce.
*** rano ***
Obudziłam się jako pierwsza wstałam z łóżka i zaspanym krokiem skierowałam się w stronę szafy zadając sobie pytanie ,, w co mam się ubrać?”. Po około 5 min. Wybrałam:  TO Wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki aby odprawić poranną toaletę. Ubrana wyszłam  i skierowałam się do wielkiego lustra stojącego pod ścianą. Pomalowałam oczy tuszem do rzęs  i spięłam włosy w niechlujnego koka. Cichym krokiem aby nie obudzić jeszcze śpiącej Emily wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni, zebrałam wszystkie potrzebne składniki do zrobienia naleśników i zabrałam się za ich przygotowywanie. Kiedy kończyłam smażyć ostatniego naleśnika do kuchni wparowała Emily.
- Co tu tak pachnie?- zapytała z uśmiechem
- Jak to co?... NALEŚNIKI – opowiedziałam jej z bananem na ryjcu.
- Pycha!!!- wykrzyczały Kate i Anne które do nas dołączyły. Po spałaszowaniu całego śniadania postanowiłam porozmawiać z dziewczynami na temat castingu.
- Ej laski bo ja wczoraj dużo myślałam na temat tego konkursu i…- zaczęłam rozmowę   
- I co? – powiedziała Anne
- I myślę , że możemy spróbować- opowiedziałam bojąc się reakcji pozostałej dwójki.
-HURRA! – zawołały
- Ciszej bo sąsiadów pobudzicie .. ale co cieszycie się?- zapytałam
- No jasne ,że tak geniuszu- powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Kate .
Usiadłyśmy na kanapie w salonie i jeszcze raz bardzo uważnie przeczytałyśmy tekst ulotki. Było napisane tam m.in. Jest to casting do musicalu który odbędzie się w Londynie, grupa musi mieć co najmniej 3 osoby , muszą mieć minimum po 15 lat i swoje zgłoszenie można wysłać e-mailem. Spełniałyśmy wszystkie warunki ,a więc mogliśmy wysłać nasze zgłoszenie. Pełne entuzjazmu i zapału zabrałyśmy się na wypisywanie zgłoszenia.   






A więc mamy rozdział drugi mam nadzieję , że chociaż w jakimś stopniu wam się podobał . Baaardzo... ważne dla nas są komentarze ponieważ to one motywują nas do dalszego działania. Jesteśmy otwarte na wszelką krytykę więc jeśli macie jakieś uwagi , propozycje itp. piszcie w komentarzach . Następny rozdział będzie napisany przez  ,,Stylesowa x " już jutro  więc czekajcie . Bay.....


Tomlinsonowa ♥

Rozdział 1


Jesteśmy w domu dziecka. Za dwa dni koniec szkoły. Ja i Victoria go opuszczamy. Na całe szczęście możemy ze sobą zabrać Katherine i Anne. Z Victorią znalazłyśmy już dla nas mieszkanie. Nie jest cudowne, ale może być. Wynajęłyśmy je ponieważ dostałyśmy pieniądze z sierocińca. Każdy kto wychodzi dostaje 1000zł. W sierocińcu nie było aż tak źle. Było o wiele gorzej! Wszyscy tam palili, ćpali i nie wiadomo co jeszcze. Katherine w pewnym momencie zaczęła palić ale już rzuciła. Jutro jedziemy do nowego mieszkania żeby dziewczyny zobaczyły jak tam jest.


*Dwa dni później*

Dzisiaj wstałam o dziwo najpóźniej. Szybko się ubrałam, uczesałam, umalowałam i biegiem ruszyłam na dół. Kiedy zobaczyłam dziewczyny od razu do nich podbiegłam.

-I co? Cieszycie się?
-Jasne! Ja już nie mogę wysiedzieć na miejscu. Chcę tam biec teraz, zaraz. Rozumiesz?!-zapytała Victoria.
-Rozumiem. Tylko mi tu nie wariuj ok?
-Oj tam, oj tam-odparła i pokazał mi język na co ja odpowiedziałam jej tym samym.
-A wy się cieszycie?
-No jasne!-wykrzyknęły.


*30 min później*

Jesteśmy w szkole. Właśnie rozdają świadectwa. Kiedy dostałyśmy co trzeba wyleciałyśmy ze szkoły jak oparzone. Biegiem ruszyłyśmy do sierocińca po torby. Kiedy tam dotarłyśmy każda poszła do swojego pokoju. Weszłam do swojego i nagle zaczęłam płakać. Fakt wydarzyło się tu wiele nieprzyjemnych rzeczy, ale mimo to znajdą się też jakieś miłe wspomnienia. Z przemyśleń wyrwała mnie Victoria która weszła do pokoju.

-Płaczesz?-zapytała z troską w głosie.
-Nie. Patatajam na łące wiesz?-odparłam jej.
-Nie pogub kopyt. Spoko mnie też będzie tego trochę brakować, ale trzeba iść-powiedziała przy czym podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-No to idziemy.
-I to chciałam usłyszeć-odparła z uśmiechem. Ruszyłyśmy z walizami na dół, ze wszystkimi się pożegnałyśmy i dziarskim krokiem wyszłyśmy z sierocińca. Na zewnątrz czekała na nas taxi. Szybko do niej wsiadłyśmy i pojechałyśmy do naszego nowego domu...



No i mamy pierwszy rozdiał! Na razie krótki ale obiecuję że później będą dłuższe. Serdecznie zapraszam do komentowania ;-)

Ms. Payne♥

Prolog

Nigdy nie spodziewałybyśmy się , że zwykłe dziewczyny z domu dziecka mogą zajść tak daleko. W pamięci pozostanie nam zawsze dzień 28 czerwca (zakończenie roku szkolnego) w tym dniu miałyśmy zakończyć pobyt w sierocińcu i rozpocząć nowy rozdział w naszym życiu. Chwile spędzone w domu dziecka pozostaną w naszej pamięci jako najsmutniejsze lata naszego życia. Brak rodziców, miłości i ciepła rodzinnego jeszcze bardziej zbliżyły do siebie cztery przyjaciółki (to my). Lecz nie wszystko miało prawo się udać, były chwile w których brakowało nam sensu życia , ale poradziłyśmy sobie z toksycznym środowiskiem które nas otaczało...

sobota, 10 listopada 2012

Sytuacja.

Na początku będziemy dodawać tylko opowiadanie, ale też musimy mieć wenę. Imaginy będziemy dodawać przy okazji. Imaginy każda z nas pisze osobno, a opowiadanie razem.Wiadomo, że jest szkoła i trzeba się uczyć, ale będziemy się starały regularnie dodawać imaginy jak i opowiadanie. Mamy nadzieję że przypadną Wam do gustu. Pod każdym postem się będziemy podpisywać.
tak zwane:
"Emily" - Ms. Payne♥

"Katherine" - Stylesowa x
"Victioria"- Tomlinsonowa♥


Co do postów, to prosimy żebyście komentowali, bo jednak chcemy mieć pewność że ktoś czyta te nasze wymysły i się podobają. Bardzo prosimy też o szczere opinie.





Serdecznie zapraszamy. xx





Powitanie na stronce

Cześć, cześć i czołem jestem wesoły Bolek :-D

A tak na poważnie jesteśmy: Tomlinsonowa♥ , Stylesowa x , Ms. Payne♥

Będziemy pisać imaginy i opowiadanie o One Direction:-). Jest to nasz pierwszy blog i nie mamy za dużego doświadczenia dlatego prosimy o wyrozumiałość. Mamy nadzieję , że wam się spodoba.

                                                                                                      Z Góry Dziękujemy. <3



Tomlinsonowa ♥, Stylesowa x, Ms. Payne♥