Po dłuższej chwili rozmowa przestała nam się kleić. Sama nie wiedziałam kiedy znalazłam się z Harrym na parkiecie. Ocieraliśmy się o siebie. Nie powiem podobało mi się to. Wypiliśmy jeszcze trochę, a potem film mi się urwał...
*następnego dnia*
Obudziłam się i
nagle uderzył mnie zapach męskich perfum. Znajdowałam się w
nieznanym mi pokoju. Obróciłam się i od razu tego pożałowałam.
„Oczywiście kac” pomyślałam wściekła na siebie. Otwarłam z
trudem oczy i zobaczyłam obok siebie Harrego. Nagle wszystko m się
przypomniało. Klub, drinki, taniec i...koniec. Nawet nie wiedziałam
gdzie jestem i jak się tu znalazłam. Harry się obudził i tak samo
jak ja miał wielkiego kaca. Odwrócił się do mnie i mimo bolącej
głowy poderwał się na nogi.
-Ał...-jęknął. Ja tak jak on wstałam, ale mniej gwałtownie.
-Chodź-powiedział trzymając się za głowę. Ruszyłam za nim. Chłopak zaprowadził mnie do kuchni, wziął szklankę dla mnie dla siebie, wlał wodę z cytryną i podał mi jedną wraz z aspiryną. Przełknęłam tabletkę i popiłam wodą. Po jakichś 10 min. głowa bolała mnie coraz mniej aż w końcu przestała. Byłam mu za to wdzięczna, ale jakoś nie potrafiłam nic powiedzieć. Ku mojej uldze to on zaczął rozmowę.
-Wiesz co my
wczoraj robiliśmy?-zapytał.
-Nie
bardzo-przyznałam mu się.
-A wiesz jak
znaleźliśmy się u mnie?-dopytywał dalej.
-Przywieźliśmy
was-odparł znany mi głos. Nie skojarzyłam kto to. Odwróciłam się
i zobaczyłam resztę 1D.
-Wielkie
dzięki-odparł Harry.-A przy okazji to jest Katherin.
-Cześć.
-Cześć-powiedzieli
chórem.-Pewnie nas znasz?
-Tak-odparłam
ledwo kryjąc dumę. Harry poszedł się przebrać, a my zaczęliśmy
rozmawiać. Tak się rozgadaliśmy że obudziłam się koło
południa.
-Chłopaki ja muszę już lecieć. Dziewczyny mnie zabiją.
-Czekaj.
Mam pomysł. Mówiłaś że dziewczyny są fankami?
-Tak.
-Odprowadzimy
cię!-wykrzyknął Hazza.-Niech wam będzie-zgodziłam się i ruszyliśmy do drzwi. Zanim wsiedliśmy do samochodu chłopcy kłócili się kto ma prowadzić. W końcu wszyscy się zgodzili i Li prowadził. Pierwszy raz tak się śmiałam podczas drogi. Dojechaliśmy pod pensjonat.
-Ja wejdę pierwsza i kiedy dziewczyny się wykrzyczą to was zawołam ok?-powiedziałam kiedy staliśmy przed naszym mieszkankiem.
-Jasne-odparli a ja weszłam do mieszkania...
__________________________________
Kolejny
badziew nieprawdasz? Zresztą mi nie podoba się nic co piszę więc
ocenę rozdziału pozostawiam wam ;-) A przy okazji sorki że tak
późno dodaję. Nie miałam jakoś weny :-( A póki co na razie
kochane♥
Ms.
Payne♥
Super ;-) z resztą jak każdy ♥ Czekam z niecierpliwością na następny .!
OdpowiedzUsuńfajny rozdzialik !!!!!!!!!!!!!:)
OdpowiedzUsuńMarianek