~Perspektywa Emily
Przyleciałyśmy do Londynu, a
dokładniej na lotnisko Heathrow. Kiedy wyszłyśmy z samolotu
stanęłyśmy w kilometrowej kolejce po walizki. Po jakich 20 min. w
końcu wyszłyśmy z lotniska.
-Dłużej chyba się nie dało nie?-zapytała Vick z sarkazmem.
-Najwyraźniej nie-odparłam.-Dzwonić po taxi?-zapytałam po chwili.
-Jasne-odparły. Odeszłam trochę na bok i zamówiłam taxi. Kiedy przyjechała szybko do niej wsiadłyśmy. Po jakichś 10 min. byłyśmy pod naszym pensjonatem. Zameldowałyśmy się i rozpakowałyśmy. Po tym udałyśmy się na zwiedzanie. Na początku London Bridge i Big Ben.
-A może tatuaż?-zapytała Kat kiedy przechodziłyśmy obok salonu tatuaży.
-Czemu nie?-odparłam ku zdziwieniu przyjaciółek.
-Tatuaż? Ty i tatuaż?!
-Tak, a co? Nie wolno? Chodź Kat-chwyciłam dziewczynę za rękę i wciągnęłam do salonu. Reszta weszła chwilę po nas.-To jaki Kat?-zapytałam po chwili.
-Ja chcę Belive!-wykrzyknęła.
-Ok. Ja chcę Always and forever your.
-Wow! Aż tak?-zapytała Vic.-A dla kogo to forever your?
-Sama dla siebie-odparłam wystawiając jej język. Ja poszłam na pierwszy ogień. Kiedy już miałam napis na nadgarstku Kat miała mieć swój.
-To ja chyba spasuję-odparła.
-No weź. Nie rób mi tego-powiedziałam robiąc słodką minkę kota ze Shreka.
-Nie, nie jednak
teraz nie.
-Kat mogę cię na
słówko?
-Jasne- dziewczyny
poszły na bok. Stąd było słychać ich rozmowę:
V:Słuchaj to tak bardzo nie boli. Nie ma co się bać.
K:Ale ja tak czy
tak się boję. Nie ważne co powiesz.
V:Patrz-tu przerwa.
Pewnie Vic pokazała jej swój tatuaż.-To nie boli tak jak się może
wydawać. Rozumiesz?
K:Tak.
V:Więc...K:Więc nie robię sobie tatuażu i tyle.
V:Dobra niech ci będzie.
Dziewczyny przyszły do nas.
-Jednak nie robię tatuażu-odparła Kat.
-Ok. to co? Idziemy?
-Tak-zapłaciłam za dzieło sztuki na mojej ręce i wyszłyśmy dalej zwiedzać...
No i mamy kolejny rozdział :-D Przepraszam że nie dodałam go wczoraj :-( obiecuję że kolejne rozdziały będę dodawała kiedy trzeba. Bay, bay, bay ;-)
Ms.
Payne♥
super rozdział!!!
OdpowiedzUsuńMarianek